Jak zapobiec wojnie "polsko-ruskiej" w stolicy?

Nie milkną echa incydentu z udziałem rosyjskich kiboli we Wrocławiu, którzy po meczu Czechy - Rosja pobili stewarda na stadionie. Minister SW zapewnia, że strona polska współpracuje z Rosjanami.

Kinga Popiołek
Kinga Popiołek

Przypomnijmy, że w piątek, w dniu otwarcia mistrzostw Europy w piłce nożnej w Polsce i na Ukrainie, doszło do bardzo przykrego incydentu we Wrocławiu. Na tamtejszym Stadionie Miejskim, grupa kiboli rosyjskich pobiła stewardów. Jak poinformował Minister Spraw Wewnętrznych, Jacek Cichocki, agresję w grupie Rosjan wzbudziła próba schwytania jednego z nich, który był odpowiedzialny za rzucenie racy na murawę w trakcie spotkania Czechy - Rosja. - Na podstawie monitoringu wyodrębniono wizerunki rosyjskich kibiców, którzy brali udział w zajściu we Wrocławiu. Te wizerunki zostały przekazane rosyjskiej stronie i pierwsze osoby już zostały rozpoznane. Mamy nadzieję, że uda się ująć wszystkich sprawców pobicia, a będą sądzeni albo w Polsce, albo w Rosji - powiedział Cichocki.

Podczas konferencji prasowej w sprawie zajścia we Wrocławiu stanowiska nie zajęła Minister Sportu i Turystyki, Joanna Mucha. Minister ustosunkowała się jedynie do przemarszu kibiców rosyjskich we wtorek, 12 czerwca, na Stadion Narodowy. - Przemarsze kibiców są rzeczą absolutnie normalną - powiedziała.

Informacje o planowanym przemarszu uzupełnił Jacek Cichocki. - Wiemy po sobotnim spotkaniu, że około 5 tys. kibiców rosyjskich będzie chciało przejść na Stadion Narodowy przed meczem. Zabezpieczenia będą adekwatne do zagrożeń, mamy jeszcze dwie doby na dopięcie wszystkiego. Nie chcemy epatować siłami, ale jeśli będzie to koniecznie, to tak się stanie.

Przed meczem Polska - Rosja zorganizowana grupa kibiców marsz w stronę Stadionu Narodowego rozpocznie na wysokości Muzeum Wojska Polskiego.

- Docierają do nas informacje odnośnie ustawek kiboli, którzy chcieliby się wdać w bójki z Rosjanami - przyznał Cichocki. - Staramy się oddzielać plotki od w miarę wiarygodnych informacji. Jedną rzeczą jest przejście na stadion przed meczem, a inna sprawą jest to, co się będzie działo po nim. To jest duże wyzwanie, żeby zapewnić spokój i porządek w mieście. Policja podejmie wszelkie działania, żeby kibice i mieszkańcy czuli się bezpiecznie - zapewnił minister.

- Przestrzegam i proszę: nie generalizujmy. W każdej grupie kibiców każdej narodowości są agresywni kibole, chuligani, którym zależy na rozróbie. Nie przypisujmy tych cech jednej nacji. Wszyscy, którzy się wybierają we wtorek na Stadion Narodowy, nie powinni się obawiać rosyjskich kibiców, którzy też przyjechali dopingować swoją drużynę. Będziemy robili wszystko, aby nie doszło do żadnych incydentów. Zrobione zostało wiele, żeby takich chuliganów wyeliminować. To bardzo smutne, że doszło do takiego incydentu, ale nie chciałbym, żebyśmy myśleli w tej kategorii o wszystkich kibicach rosyjskich - zaapelował Jacek Cichocki, który powiedział, że zasadą obowiązującą wszystkie służby porządkowe w Polsce jest "zero tolerancji dla agresji". - Jeśli będzie dochodziło do jakichkolwiek aktów agresji na terenie Polski, sprawcy takowych będą natychmiast ścigani - podkreślił.

Jednocześnie prezes spółki PL.2012, Marcin Herra przyznał, iż przez całą sobotę strona polska była w stałym kontakcie z UEFĄ, aby jak najszybciej wyjaśnić sytuację z Wrocławia.

Z Warszawy dla portalu SportoweFakty.pl,
Kinga Popiołek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×