Serie rzutów karnych rozstrzygną Euro 2016? Zaczął Panenka, zmora Anglii, Hiszpanie mylą się rzadko

Konrad Kostorz 24 Czerwca 2016, 07:40

PAP/EPA / SHAWN THEW

Jeszcze w 1968 roku o awansie do finału Euro w konfrontacji Włoch z ZSRR zadecydował... rzut monetą, a losy trofeum rozstrzygał dodatkowy pojedynek: Włochy w pierwszym spotkaniu zremisowały 1:1 z Jugosławią, by zwyciężyć 2:0 w powtórce.

Osiem lat później do wyłonienia zwycięzcy korzystano już z serii rzutów karnych. To wówczas w meczu o tytuł Antonin Panenka oddał słynny strzał, który wciąż kopiuje wielu egzekutorów "jedenastek". Uderzył technicznie i niezbyt mocno w środek bramki, na co dał nabrać się niemiecki golkiper Sepp Maier. Po tym karnym nasi południowi sąsiedzi rozpoczęli fetę.

Częstotliwość rozgrywania serii karnych zdecydowanie zwiększyła się podczas Euro 1996. Wówczas 4 z 7 spotkań fazy pucharowej zakończyło się remisami po 120 minutach. Reprezentacja Anglii w ćwierćfinale lepiej strzelała z "wapna", ale już w półfinale musiała uznać wyższość Niemców. Dopiero w szóstej kolejce chybił Gareth Southgate, a nie pomylił się Andreas Moeller.

Anglicy jeszcze dwukrotnie żegnali się z marzeniami po "jedenastkach". W 2004 roku strzelali mniej skutecznie od Portugalczyków, a w 2012 roku w takich samych okolicznościach pokonali ich Włosi. Karne na mistrzostwach Europy są również trudną przeszkodą dla Holendrów. Nieobecni we Francji Pomarańczowi przegrali wojnę nerwów w 1992 roku z Danią (4:5), w 1996 z Francją (4:5) i w 2000 z Włochami (1:3). W tym ostatnim przypadku trafili tylko raz na sześć prób (!), ponieważ dwa karne zmarnowali jeszcze w trakcie gry.

Ogromnych emocji dostarczył w 2008 roku pojedynek Turcji i Chorwacji. Zespół z Bałkanów sekundy dzieliły od triumfu 1:0, ale rzutem na taśmę w 122. minucie do konkursu karnych doprowadził Semih Senturk, a następnie z "wapna" pomylili się Luka Modrić, Ivan Rakitić oraz Mladen Petrić i dalej przeszła drużyna znad Bosforu.

Przed czterema laty dramat przeżyli nie tylko Anglicy, ale również Portugalczycy. Dzielnie walczyli z faworyzowanymi Hiszpanami, ale w najważniejszym momencie Joao Moutinho i Bruno Alves nie stanęli na wysokości zadania. Aktualni mistrzowie Europy wygrali wojnę nerwów nie po raz pierwszy - wcześniej dokonali tego w 1984 i 2008 roku.

Reprezentacja Polski w oficjalnych turniejach nigdy dotąd nie wykonywała serii rzutów karnych, tymczasem nie brakuje opinii, że pojedynek 1/8 finału ze Szwajcarią nie rozstrzygnie się ani po 90, ani po 120 minutach. Tak prognozują między innymi Zbigniew Boniek i Ottmar Hitzfeld. Jeśli rzeczywiście dojdzie do serii "jedenastek", oby kadrowicze Adama Nawałki potrafili zachować zimną krew.