Michał Pazdan zdradził sekret świetnego występu na Euro 2016. "Uratowała mnie kontuzja"
Michał Pazdan był w wyśmienitej formie podczas Euro 2016. Okazuje się, że wpływ na to miał fakt, że nie zagrał w sparingu z Litwą. Wykorzystał drobną kontuzję i potrenował indywidualnie, co okazało się strzałem w dziesiątkę.
W trakcie turnieju wykreowała się nowa gwiazda. Nie został nią Robert Lewandowski. Ani Piotr Zieliński. Ani Jakub Błaszczykowski. Liderem, a jednocześnie wielkim odkryciem okazał się Michał Pazdan.
Środkowy obrońca wypadł na tyle rewelacyjnie, że w Polsce zapanowała "Pazdanomania". Po powrocie z turnieju Pazdan został hucznie powitany na Zamku Królewskim w Niepołomicach (-----> WIĘCEJ).
ZOBACZ WIDEO: Ten gol przejdzie do historii. Trudno uwierzyć, ale piłka... wpadła do siatkiPo paru latach Pazdan wrócił do tych mistrzostw i w rozmowie z Tomaszem Ćwiąkałą zdradził, dlaczego jego forma aż tak eksplodowała podczas francuskiego turnieju.
- Zbliżał się towarzyski mecz z Litwą, a ja byłem trochę podmęczony. Dopiero co zagraliśmy z Holandią, przegraliśmy 1:3 i zagrałem słabo. Była po mnie jazda i powiedziałem sobie: byle bym tego meczu z Litwą nie grał. Jeśli czujesz swoje ciało, to mecz ci nic nie da. Lepiej odpuścić - tłumaczył Pazdan.
- Miałem lekką kontuzję i chyba to mnie uratowało. Miałem 3-4 luźniejsze dni, zadzwoniłem do mojego trenera od przygotowania fizycznego i mówię: słuchaj, Piotrek, udało się, nie zagram w tym meczu. Zrobiliśmy trening mocy, żeby poprawić doskok, podejście do zawodnika. I czułem, że to jest to. Wracam - przyznał.
Pierwszy mecz z Irlandią Północną? Polska wygrała 1:0, a Pazdan nie miał wiele do roboty. Później było 0:0 z Niemcami, a na zakończenie fazy grupowej zwycięstwo 1:0 z Ukrainą. 270 minut w grupie bez straty gola.
CZYTAJ TAKŻE:
Powroty i niespodzianka. Probierz musi stanąć na głowie
Pograli jak w Barcelonie. Duet Messi-Suarez sieje postrach [WIDEO]