Euro 2016. Leo Beenhakker: Widać, że polscy piłkarze robią postęp przy Nawałce

- Szanse na sukces Polski oceniam 50 na 50. Polacy wyglądają jakby byli bardzo świadomi i spokojni - powiedział Leo Beenhakker, były selekcjoner reprezentacji Polski.

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski

- Za każdym razem, gdy ich widzę na boisku mam wrażenie, że to zespół, który nie ma nic do stracenia. Trudno mi oceniać ich z zewnątrz, ale widzę, że jest pewna świeżość na ich twarzach, ale też są mocni fizycznie - mówi Leo Beenhakker w wywiadzie z holenderską gazetą "Algemen Daagblad".

- Cały czas oglądam polską reprezentację, mam bardzo dobre uczucia z nią związane. Ale oczywiście jeśli będą grali sparing gdzieś w Azerbejdżanie, to wybiorę jakieś inne zajęcie w tym czasie - żartuje 73-letni szkoleniowiec.

Holenderski trener prowadził nasz zespół w latach 2006-2009 i awansował na Euro 2008.

- W grupie zajęliśmy wtedy 4. miejsce, a Adam Nawałka był moim asystentem - mówi Leo.

- Ale nie wszystko zależy od trenera. Wiele zależy od złotych pokoleń. Dobrze mieć mieszankę doświadczonych zawodników z młodymi. Ale na pewno Adam Nawałka pracuje ciężko. Widać, że ci chłopcy przy nim robią postęp - dodaje.

- W tamtych czasach Lewandowski był jeszcze całkowicie zielony. Jak wiele z tych młodych talentów - mówi szkoleniowiec. I wspomina o pozytywnej roli "kadry B".

- Lataliśmy do ciepłych krajów, bo chciałem, żeby ci chłopcy nabrali doświadczenia. Chciałem, żeby przyzwyczaili się do gry na międzynarodowym poziomie. I teraz fantastycznie się patrzy, jak urośli jako zawodnicy - mówi.

To właśnie Holender dał jako pierwszy szansę Robertowi Lewandowskiemu.

- Oczywiście, że oglądam go ze szczególną uwagą. Pamiętam jego pierwszy mecz z San Marino. Zmienił po godzinie Marka Saganowskiego, a 8 minut później strzelił swojego pierwszego gola - wspomina.

Dziennikarze pytali o nieskuteczność Lewandowskiego. - Najlepsi piłkarze mają problemy w tym turnieju. On jest fantastycznym napastnikiem, co pokazuje regularnie w Bayernie Monachium. On, Ibrahimović czy Ronaldo mieli tyle spotkań w sezonie, że to jest wyniszczające. Nawet konia nie zagoniłbyś do przodu, gdyby miał tyle minut w nogach. Poza tym rywale bardzo się bronią, dla wielu drużyn to szansa. Trudno jest napastnikowi walczyć samotnie z kilkoma rywalami. Ale wciąż bardzo dopinguję Lewandowskiego.

ZOBACZ WIDEO Lewandowski vs Ronaldo: starcie odmiennych osobowości (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×