Tak Ferrari ograło Red Bulla. Wymowne słowa Charlesa Leclerca
Charles Leclerc wygrał kwalifikacje F1 do GP Francji, ale spora w tym zasługa Carlosa Sainza, który holował zespołowego kolegę w kluczowym momencie czasówki. - Bez niego byłoby trudno - powiedział wprost Leclerc.
Taka strategia w pełni się udała - zarówno podczas pierwszego, jak i decydującego przejazdu. W efekcie Leclerc na prostej toru Paul Ricard sporo zyskał i pokonał jedno okrążenie w czasie 1:30.872. Drugi Max Verstappen stracił do niego aż 0,304 s. - To było świetne okrążenie - przyznał wprost zdobywca pole position przed kamerami Sky Sports.
- Bez Carlosa byłoby znacznie trudniej. Wielkie podziękowania dla niego. Mam nadzieję, że w niedzielę dołączy do nas w walce o zwycięstwo - dodał Leclerc, który ma nadzieję na wsparcie zespołowego kolegi również w niedzielę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci PolskiKierowca z Monako nie ukrywał przy tym, że zdobycie pole position nieco go zaskoczyło. W sobotnim treningu znacznie lepszym tempem popisał się bowiem Red Bull Racing. - Już w Q1 byłem zaskoczony naszą prędkością. W Q2 też byliśmy mocni. Udało nam się odwrócić losy tych kwalifikacji. To miła niespodzianka - przyznał Leclerc.
Verstappen porażkę w kwalifikacjach tłumaczył brakiem przyczepności. Kierowca Red Bulla po udanym sobotnim treningu zakładał, że może pokusić się o coś więcej w czasówce. - Trening to nie kwalifikacje, ale nieco nam zabrakło. Przede wszystkim przyczepności - powiedział aktualny mistrz świata.
- Było trudniej niż myślałem. Jednak mamy dobry bolid pod kątem wyścigu. Mam nadzieję, że w niedzielę to zaprocentuje. Jesteśmy dość szybcy na prostych i obyśmy to wykorzystali w wyścigu - dodał Verstappen.
Czytaj także:
Robert Kubica niepocieszony po treningu. Wymowny komentarz Polaka
Upały we Francji zaszkodzą Ferrari? Silniki na cenzurowanym