Fiasko rozmów w F1. Kontrowersje nieuniknione

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: samochód bezpieczeństwa F1 podczas wyścigu
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: samochód bezpieczeństwa F1 podczas wyścigu
zdjęcie autora artykułu

GP Włoch pokazało, że Formuła 1 ma problem z wyścigami, w których w końcówce na torze pojawia się samochód bezpieczeństwa. Zespoły omawiały różne sposoby na rozwiązanie sytuacji, ale rozmowy zakończyły się fiaskiem.

W tym artykule dowiesz się o:

Ostatnie GP Włoch ponownie wywołało debatę na temat przepisów dotyczących samochodu bezpieczeństwa. Wszystko za sprawą awarii bolidu Daniela Ricciardo. Australijczyk pozostawił maszynę niedaleko linii wyścigowej, a jej zabranie z toru przeciągało się, przez co kierowcy Formuły 1 wjechali na metę za samochodem bezpieczeństwa.

Tym razem dyrekcja wyścigowa przestrzegała przepisów i nie popełniła żadnego błędu, w przeciwieństwie do GP Abu Zabi na zakończenie sezonu 2021, gdzie restart na ostatnim okrążeniu doprowadził do zdobycia przez Maxa Verstappena tytułu mistrzowskiego.

Teraz Verstappen wygrał GP Włoch za samochodem bezpieczeństwa, ale szef Red Bull Racing stwierdził, że wyścigi F1 nie powinny kończyć się w taki sposób. Zdaniem Christiana Hornera, sędziowie na Monzie popełnili błąd i powinni byli przerwać rywalizację czerwoną flagą, wznawiając ją później na dystansie kilku okrążeń.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: partnerka Milika błyszczała w Paryżu

Andreas Seidl ujawnił portalowi motorsport.com, że w F1 już pod koniec 2021 roku pojawił się pomysł, aby w takich sytuacjach przerywać wyścigi i nie doprowadzać do finiszu za samochodem bezpieczeństwa. Ekipy nie dogadały się w tej sprawie.

- Po tym, co wydarzyło się w zeszłym roku w Abu Zabi, odbyły się dyskusje między FIA, Formułą 1 i zespołami. Myśleliśmy nad tym, jak zmodyfikować przepisy, aby mieć pewność, że nie będziemy oglądać finiszu za samochodem bezpieczeństwa. Były naciski ze strony FIA i F1, aby znaleźć jakieś rozwiązanie, ale ostatecznie ekipy nie zgodziły się na zmiany - powiedział Seidl.

Ekipy F1 doszły do wniosku, że obecne rozwiązanie jest najbardziej sprawiedliwe. Restart wyścigu na dystansie kilku okrążeń mógłby wypaczać wyniki. Dodatkowo, bardzo rzadko zdarza się, by do neutralizacji dochodziło w samej końcówce. - Musimy po prostu zaakceptować, że czasem takie sytuacje, jak w GP Włoch, mogą się powtórzyć - zaznaczył Seidl.

Natomiast w poniedziałek odbyło się spotkanie FIA i zespołów, które zwołał Mohammed ben Sulayem. Prezydent światowej federacji chciał porozmawiać z ekipami o tym, co wydarzyło się na Monzie. Na stole znów pojawiła się propozycja przerywania wyścigu czerwoną flagą, by kierowcy nie finiszowali na mecie za samochodem bezpieczeństwa. Nie wiadomo, czy teraz pomysł zyska akceptację większości szefów teamów F1.

Czytaj także: Włochy oczekują przeprosin od legendy F1. Obraził prezydenta kraju Nowy format weekendu F1. Punkty za treningi i wyścigi z odwróconą kolejnością?

Źródło artykułu: