Williams ma spory problem. Kierowca nie został wpuszczony do Wielkiej Brytanii
Nyck de Vries szykuje się do startu w GP Singapuru, bo nie wiadomo, czy Alexander Albon zdąży wrócić do pełni zdrowia na najbliższy wyścig F1. Rezerwowy kierowca Williamsa też boryka się jednak z problemem.
Nagła choroba Albona sprawiła, że de Vries musiał na Monzy wskoczyć do bolidu, który był przygotowany w 100 proc. pod Taja. W efekcie Williams miał m.in. problem z dopasowaniem fotela. Holender mierzy bowiem ledwie 167 cm wzrostu, podczas gdy jego zespołowy kolega ma aż 186 cm.
De Vries miał pojawić się w fabryce w Grove, aby przypasować fotel pod swój wzrost i odbyć sesję w symulatorze w ramach zapoznania się z ulicznym torem w Singapurze. Jednak 27-latek nie został wpuszczony na pokład samolotu lecącego do Londynu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Andrejczyk na wakacjach. Wybrała nietypowy kierunek"Nie pozwolono mi lecieć do Londynu o godz. 7.10. Sam dowód osobisty z kraju Unii Europejskiej nie jest już wystarczający, by wjechać do Wielkiej Brytanii. Wszystko dzięki brexitowi. Mój paszport jest natomiast w ambasadzie w związku z ubieganiem się o wizję do Japonii. Mój drugi paszport stracił z kolei ważność" - napisał na Instagramie rezerwowy kierowca Williamsa.
"Wyjazd do Wielkiej Brytanii został odwołany, zamiast tego wracam do domu" - dodał de Vries, którego przygotowania do ewentualnego GP Singapuru zostały tym samym mocno zakłócone.
Pocieszające dla rezerwowego Williamsa jest to, że powinien on odzyskać swój paszport przed GP Singapuru i tym samym jego podróż do Azji odbędzie się bez zakłóceń.
Czytaj także:
Zmiana kierowcy w GP Singapuru? Niepokojące doniesienia z Williamsa
Kubica przed Schumacherem. Polak doceniony w świecie F1