Kierowca Ferrari nabawił się kontuzji. Co z występem w GP Monako?

Carlos Sainz wziął udział w tradycyjnym meczu charytatywnym poprzedzającym GP Monako. W trakcie gry w piłkę nożną kierowca Ferrari nabawił się kontuzji prawego uda. Co z jego występem w niedzielnym wyścigu F1? Wszystko już jasne.

Katarzyna Łapczyńska
Katarzyna Łapczyńska
Carlos Sainz Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Carlos Sainz
Co roku, tuż przed wyścigiem Formuły 1 w Monte Carlo, rozgrywany jest charytatywny mecz piłkarski. Biorą w nim udział kierowcy i przedstawiciele zespołów F1, a także gwiazdy innych dyscyplin sportowych. W tegorocznym spotkaniu zagrali m.in. Charles Leclerc, Carlos SainzPierre Gasly i Fernando Alonso. Zapewniło ono mnóstwo rozrywki zawodnikom, ale jeden z nich najadł się strachu.

Meczu charytatywnego nie ukończył Sainz, a w sieci pojawiły się zdjęcia, na których widać kierowcę Ferrari z bandażem założonym na prawym udzie. To doprowadziło do spekulacji, że 28-latek z powodu kontuzji będzie zmuszony opuścić GP Monako. Hiszpan szybko odniósł się do plotek.

"Chciałem tylko poinformować, że jestem w pełni gotowy do ścigania się w ten weekend w Monako. To, co wydarzyło się we wtorek, było po prostu kontaktem z rywalem podczas tradycyjnego meczu piłki nożnej. To żaden uraz. Od zawsze lubię grać w piłkę, a teraz nie mogę się doczekać weekendu" - przekazał Sainz w mediach społecznościowych.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kosmos! Ustanowili niezwykły rekord świata

Wpis kierowcy z Madrytu powinien uspokoić fanów Ferrari. Gdyby z jakiegoś powodu Carlos Sainz musiał przegapić wyścig w księstwie, szansę w czerwonym bolidzie najpewniej otrzymałby Antonio Giovinazzi. Włoch, który ścigał się regularnie w F1 w latach 2019-2021, jest obecnie pierwszym rezerwowym zespołu z Maranello.

Dla Ferrari najbliższy wyścig jest szansą na przełamanie kiepskiej passy. Jak dotąd sezon 2023 nie układa się po myśli włoskiej ekipy. Zajmuje ona czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów F1 i ma spore problemy, by wywalczyć choćby miejsce na podium pojedynczego wyścigu.

Równocześnie Ferrari będzie chciało w ten weekend zmazać plamę po ubiegłorocznym GP Monako. Wtedy Charles Leclerc i Carlos Sainz wywalczyli dwa pierwsze pola startowe, ale Włosi nie popisali się ze strategią w wyścigu, czego następstwem była wygrana Sergio Pereza. Hiszpan musiał zadowolić się drugą lokatą, w Monakijczyk - czwartą.

Czytaj także:
Kubica na radarze miliardera. "Odbyliśmy miłą rozmowę"
Hamilton dał słowo Mercedesowi? Transfer do Ferrari wątpliwy

Czy Carlos Sainz stanie na podium GP Monako?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×