Bob Fernley nie żyje. Padok F1 w żałobie

Bob Fernley, który był zastępcą szefa Force India w F1 w latach 2008-2018, nie żyje. Brytyjczyk niemal całe swoje życie poświęcił motorsportowi. Miał 70 lat. Wiadomość o jego śmierci zszokowała padok Formuły 1 w trakcie GP Austrii.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Bob Fernley Materiały prasowe / Force India / Na zdjęciu: Bob Fernley
Bob Fernley był zastępcą szefa Force India w latach 2008-2018, gdy zespół z Silverstone należał do hinduskiego biznesmena Vijaay Mallyi. Biorąc pod uwagę, że milioner z Indii nie miał kompletnej wiedzy o Formule 1, wiele kluczowych decyzji podejmował Fernley. Wspierał go w tym Otmar Szafnauer w roli dyrektora zespołu.

Fernley zaangażował się w F1 już na początku lat 80., gdy dołączył do zespołu Ensign. Pomagał wtedy swojemu przyjacielowi Jimowi Crawfordowi, który m.in. zdobył tytuł mistrza Wielkiej Brytanii. Następnie obaj przenieśli się do amerykańskiej serii wyścigowej CanAm. Tam Fernley poznał ludzi ze świata IndyCar, gdzie odpowiadał m.in. za zespół Canadian Tire.

W latach 90. próżno było go szukać w motorsporcie. Fernley zatrudnił się przy projekcie polegającym na wprowadzeniu technologii włókna węglowego do chińskiego programu kosmicznego. Później z kolei pracował w duńskim przemyśle rybnym, po czym zajął się hotelarstwem.

Bliska przyjaźń z Mallyą sprowadziła go z powrotem do padoku F1, po tym jak hinduski biznesmen przejął upadającego Spykera. Fernley służył za "oczy i uszy" Hindusa w fabryce zespołu w Silverstone. Był też odpowiedzialny za kontakty z FIA, Formułą 1 i dziennikarzami podczas weekendów wyścigowych.

To Brytyjczyk zadecydował, że w Force India startowali tacy kierowcy jak Nico Hulkenberg, Sergio Perez, Esteban Ocon czy Vitantonio Liuzzi. Współpraca Fernleya z Szafnauerem doprowadziła do tego, że zespół pomimo niewielkiego budżetu, był w stanie osiągać naprawdę dobre wyniki. W sezonie 2015 zajął piąte miejsce w mistrzostwach, później dwukrotnie był czwarty (2016-2017).

Problemy prawne Mallyi sprawiły, że z czasem Force India zaczęło popadać w tarapaty finansowe. Ostatecznie zespół trafił pod zarząd komisaryczny i został przejęty przez Lawrence'a Strolla. Obecnie ekipa startuje jako Aston Martin.

- Jestem zasmucony informacją o śmierci Boba. Chcę złożyć kondolencje jego rodzinie. Kiedy Vijay nie mógł być z zespołem ze względu na swoją działalność biznesową i inne przedsięwzięcia, to Bob zawsze mówił nam, czego chce Vijay. Pozwolił reszcie zespołu skupić się na pracy związanej z wyścigami, ulepszaniem samochodu, zatrudnianiem ludzi. On zajął się polityką i całą resztą - powiedział Szafnauer, cytowany przez motorsport.com.

Bob Fernley miał 70 lat.

Czytaj także:
Jest decyzja sędziów ws. Verstappena!
Poważne oskarżenia pod adresem Ferrari. Rywale mówią o oszustwie

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×