Red Bull nadal nie wyjaśnił afery. "Jesteśmy skupieni na ściganiu"

Red Bull nadal nie zakończył wewnętrznego śledztwa ws. Christiana Hornera. Chociaż szef zespołu F1 oskarżony jest o "niewłaściwe zachowanie", to pozostał na stanowisku i poleciał na zimowe testy w Bahrajnie. Do sprawy odniósł się Helmut Marko.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Helmut Marko (z lewej) i Christian Horner Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Helmut Marko (z lewej) i Christian Horner
Red Bull od początku lutego prowadzi wewnętrzne śledztwo ws. Christiana Hornera. Szef zespołu Formuły 1 oskarżony jest o "niewłaściwe zachowanie", które miało obejmować m.in. mobbing. Brytyjczyk został przesłuchany przez specjalnie wynajętego prawnika, który przesłuchał też poszkodowaną kobietę.

Atmosfera wokół 50-latka zgęstniała, gdy "De Telegraaf" ujawnił, że zachowanie szefa Red Bull Racing miało też obejmować molestowanie seksualne, a pracownica "czerwonych byków" złożyła przeciwko niemu pozew sądowy. Sam Horner też zareagował pozwem - przeciwko redakcji holenderskiego dziennika.

Pomimo wielu kontrowersji i nacisków ze strony samej F1, Horner pozostaje na stanowisku i poleciał wraz z zespołem do Bahrajnu na przedsezonowe testy. Najprawdopodobniej Brytyjczyk będzie też obecny na pierwszym wyścigu (2 marca), bo afera wokół jego osoby nie zostanie wyjaśniona do tego czasu.

ZOBACZ WIDEO: Co z przyszłością Patryka Dudka? Piotr Baron zabrał głos

- To jest wewnętrzne dochodzenie. Im szybciej znany będzie wynik tego śledztwa, tym lepiej. Trwa to już dość długo, więc też pojawiają się różne plotki i inne historie. Myślę, że Red Bull jako spółka-matka zareagował w tej sprawie bardzo dobrze. Długi czas trwania dochodzenia nie jest ich winą. Starają się przeprowadzić uczciwe śledztwo, a gdy poznają jego efekty, odpowiednio zareagują - powiedział Helmut Marko w Servus TV.

Wcześniej media sugerowały, że oskarżenia pod adresem Hornera to efekt walki o władzę z Hornerem. 80-letni Austriak jest doradcą Red Bulla ds. motorsportu i formalnie nie jest zatrudniony przez zespół F1, ale ma w nim sporo do powiedzenia. To on decyduje m.in. o kwestiach kontraktowych.

Helmut Marko pojawił się w Red Bullu za sprawą Dietricha Mateschitza, twórcy potęgi austriackiego koncernu produkującego napoje energetyczne, który zmarł jesienią 2022 roku. Po śmierci austriackiego miliardera wewnątrz ekipy z Milton Keynes miała rozegrać się walka o władzę, a Horner chciał zyskać większą niezależność.

- Zespół szykuje się do nowego sezonu i jesteśmy w dobrej formie. Jesteśmy w pełni skupieni na ściganiu. Nie możemy się doczekać wizyty w Bahrajnie i pierwszego występu w Bahrajnie. Skupiamy się na bolidzie. Jesteśmy w pełni zjednoczeni - powiedział Horner, pytany o wpływ afery na zarządzany przez niego zespół.

Czytaj także:
Kolejny Polak na drodze do F1. Świetna informacja z Wielkiej Brytanii
Orlen nadal z Kubicą. Logo firmy na samochodzie Ferrari

Czy Christian Horner straci stanowisko szefa Red Bull Racing?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×