WP SportoweFakty: Wypadek, który zmienił wszystko. Kubica mógł być mistrzem F1

Rafał Lichowicz
Rafał Lichowicz

Pożegnanie z Alonso. Vettel zdominował sezon

Sezon wielkich ruchów transferowych. Red Bull po porażce z Ferrari decyduje się zatrudnić Lewisa Hamiltona. Zaskakuje Fernando Alonso, który przyjął ofertę Lotusa i został partnerem Kimiego Raikkonena. Hiszpan przed sezonem stwierdził, że zła strategia Ferrari zabrała mu tytuł w 2012. Włosi obok Kubicy stawiają na obiecującego Nico Hulkenberga.

Rok rozpoczyna się walką Vettela z Kubicą. W Polsce po ostatnim sezonie szaleją wskaźniki oglądalności Formuły 1. Przed wyścigiem w Monako obaj mają po dwa zwycięstwa. Krakowianin był najlepszy ponownie w Barcelonie oraz w Malezji. Vettel wygrał na otwarcie w Australii i Bahrajnie. W tym samym czasie swoje dramaty przeżywają Alonso i Hamilton. Lotus nie okazał się trafionym wyborem dla Hiszpana, zaś Brytyjczyk w sposób oczywisty jest traktowany jako numer dwa przy Vettelu.

W drugiej części sezonu Ferrari i Kubica spuszczają z tonu. Polak kręci nosem na osiągi swego samochodu, a o zwycięstwach może tylko pomarzyć. Wygrał wreszcie Alonso, ale do końca roku, to Vettel był dominatorem. Czwarty tytuł dla Niemca stał się faktem już w Abu Zabi. W USA i Brazylii wygrał Hamilton, który nie ukrywał, że czuje się źle w zespole. W końcowej klasyfikacji Vettel ma ponad 130 punktów więcej od Kubicy. Polak wicemistrzem świata. Jest wyżej niż w 2012, lecz paradoksalnie dalej od tytułu.

Nowy układ sił. Ferrari idzie na dno

Drastyczna zmiana regulaminu przyniosła spore zmiany w świecie F1. Najgorzej wychodzi na tym Ferrari, które jak pokaże kolejnych dwanaście miesięcy nie poradziło sobie z budową samochodu. Na wymianie silników z V8 na V6 złoty interes ubił Mercedes. To Niemcy na koniec roku świętują tytuł. Mistrzem zostaje Hamilton, który opuścił po ledwie jednym sezonie Red Bulla. Vettel dusi się we własnej stajni przegrywając nawet z młodym Danielem Ricciardo. Alonso w poszukiwaniu trzeciego tytułu wrócił do McLarena, ale i tutaj nie znalazł konkurencyjnej jednostki.

Kubica miał swój najgorszy rok od momentu przejścia do Ferrari. Włoscy inżynierowie dali plamę przy budowie nowego bolidu, a silnik jest daleki od oczekiwań. Polak notuje w całym sezonie tylko trzy podia. Kolejne dokłada Jules Bianchi. Francuz zastąpił w Ferrari Nico Hulkenberga, który wypadł blado w poprzednim roku. Włosi kończą sezon na piątym miejscu, najgorszym od 33 lat. Nikt nie ma jednak pretensji do kierowców.

Mercedes dominuje. Ferrari wraca do gry

Drugiego tak słabego sezonu w Maranello nie chce nikt. W Ferrari dochodzi więc do gruntowanych zmian w składzie. Nowym szefem zespołu zostaje Maurizio Arrivabene, a większość ekipy technicznej traci swoje posady. Pozycję zachowali Kubica i Bianchi, którzy mają pełne wsparcie zarządu. - Mamy w swoim składzie przyszłych mistrzów i nie zamierzamy oddawać ich nikomu. Zostają z nami i z nami walczą o tytuł - zapewnił nowy szef Scuderii.

Prasa spekuluje, że Kubica otrzymał gigantyczną ofertę finansową od McLarena. Polak mógł zostać najlepiej zarabiającym kierowcą w F1. Pozostał jednak w Ferrari. Na ofertę brytyjskiego zespołu, który ogłosił przed sezonem powrót do silników Hondy, skusił się Sebastian Vettel. Niemiec przekonał się o hojności Japończyków i za jeden sezon dostanie ponad 50 milionów dolarów.

Już pierwsze wyścigi pokazują, że pokonanie Mercedesa nie będzie łatwe. Ferrari nie daje jednak za wygraną. Kubica odnosi szóste zwycięstwo w karierze w Chinach i dokłada do tego kolejne podia. Bianchi walczy jak równy z równym z Rosbergiem. Przewagi Mercedesa nie sposób jednak zniwelować.

Hamilton jest poza konkurencją wygrywając większość wyścigów. Do letniej przerwy przed GP Belgii przegrał tylko dwa razy - z Rosbergiem i Kubicą. Brytyjczyk szybko jednak zapewnił sobie kolejny tytuł mistrza świata, a swojemu zespołowi mistrzostwo wśród konstruktorów.

Kubica w drugiej części sezonu dołożył kolejne zwycięstwo, ale rok zakończył za plecami rozpędzonego Rosberga. Krakowianin trzeci sezon z rzędu kończy na podium MŚ. Przed kolejnym ani myśli o zmianie barwy. - Wracamy na swoje miejsce. W przyszłym roku Mercedesowi już nie będzie tak łatwo. Powalczymy znów o tytuł - powiedział.

----------------------------------------------------------------------------------------------

Czy tak wyglądałaby kariera Roberta Kubicy? Czy za nieco ponad miesiąc rozpoczynalibyśmy sezon 2016 w którym Polak wreszcie sięgnie po tytuł, a może już miałby go w kieszeni? Życie wskazało inny kierunek. Trzymamy kciuki Robert!

(Historia jest subiektywnym spojrzeniem autora na niedoszłą karierę Roberta Kubicy w Formule 1)

Rafał Lichowicz

Zobacz wideo:

Łukasz Kruczek o pomyłce jury: To było kuriozum
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×