F1: Pierre Gasly miał problemy z psychiką. "Coś siedziało mu w głowie"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Pierre Gasly
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Pierre Gasly
zdjęcie autora artykułu

Pierre Gasly podczas wakacyjnej przerwy stracił miejsce w zespole Red Bulla i został zdegradowany do Toro Rosso. Helmut Marko uważa, że największym problemem Francuza była psychika. - Coś od początku siedziało mu w głowie - powiedział.

Pierre Gasly bardzo dobrze radził sobie w swoim debiutanckim sezonie w Formule 1, zdobywając sporo punktów dla Toro Rosso. Zaowocowało to awansem do ekipy Red Bull Racing. Już pierwsze testy F1 pokazały, że Gasly nie czuje się pewnie. - Miał tendencję do sporej liczby błędów. Jeszcze przed rozpoczęciem prawdziwej rywalizacji coś się w nim zablokowało - powiedział Helmut Marko, cytowany przez as-web.jp.

- Przed sezonem 2019 Gasly potrafił wszystko. Miał świetne czasy na jedno kółko, dobrze radził sobie z tempem i odważnie wyprzedzał. Po przenosinach do Red Bulla stracił wszystkie swoje atuty. On nie zapomniał jak się jeździ, to problemy z psychiką - dodał doradca "czerwonych byków" ds. motorsportu.

Czytaj także: George Russell może być gwiazdą Mercedesa

Marko uważa jednak, że Alexander Albon nie podzieli losu Francuza. - Wątpię, aby Alex był drugim Gasly'm. To dwa różne rodzaje człowieka. Na szybko daliśmy mu szansę w Toro Rosso i poprawiał się z wyścigu na wyścig, mimo błędów po drodze - wyjaśnił Austriak.

Czytaj także: Daniel Ricciardo domaga się od Renault konkretnych działań

Patrząc na sytuację Red Bulla nie trudno dojść do wniosku, że ekipie brakuje młodych talentów na zapleczu F1, mimo prężnie działającego programu juniorskiego. - Pracujemy nad tym, żeby kolejni chłopcy dołączali do czołówki i pieli się w górę. Jako pierwsi stworzyliśmy swoją akademię i jesteśmy dumni z efektów. Gorsze lata zawsze się zdarzają. Dajcie nam trochę czasu - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Legia Warszawa - Rangers FC. Dwumecz bez wyraźnego faworyta? "Szanse są równe"

Źródło artykułu: