F1. Bolidy staną się wolniejsze, ale tragedii nie będzie. Znane pierwsze wyliczenia
W roku 2022 w F1 zobaczymy zupełnie nowe bolidy. Pierwsze założenia mówiły, że będą one nawet o 6-7 s. wolniejsze od obecnych konstrukcji. Wszystko wskazuje jednak na to, że wcale nie będzie tak najgorzej.
Nowe bolidy F1 mają sprawić, że rywalizacja stanie się bardziej ciekawa dla kibica zgromadzonego na trybunach i przed telewizorem. Walka koło w koło ma być łatwiejsza, a jazda zaraz za rywalem nie będzie powodować znaczącej utraty tempa i wpływać negatywnie na zużycie opon.
Jednak coś za coś. Nowe maszyny będą wolniejsze. Pierwsze wyliczenia sprzed kilkunastu miesięcy mówiły, że nawet o 6-7 s. na okrążeniu, co martwiło kibiców, którzy chcą oglądać w akcji jak najszybsze bolidy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tyson Fury trenował na worku i nagle... Zobacz, co tam się wydarzyło!Wszystko wskazuje jednak na to, że ostatecznie uda się uniknąć drastycznego spadku tempa w F1. - Obecnie omawiamy ten temat na wewnętrznych spotkaniach, bo musimy wiedzieć, na co będzie stać te maszyny. Czasy okrążeń określają siły, jakie działają na bolid, a to z kolei wpływa na konstrukcję wielu części - powiedział "Auto Motor und Sport" James Key, dyrektor techniczny McLarena.
- Z pewnością nowe bolidy będą wolniejszy, bo mamy mniej narzędzi do generowania docisku. Jednak nie wierzę w te założenia mówiące o stratach rzędu 6-7 s. na okrążeniu. To pesymiści wrzucili takie liczby do dyskusji publicznej. Szacuję, że zmieścimy się w 1-3 s. na okrążeniu - dodał Key.
Krytycy rewolucji technicznej w F1 od miesięcy twierdzą, że nowe przepisy są tak restrykcyjne, że nie pozwalają zespołom na własną interpretację, co z kolei doprowadzi do tego, że wszystkie pojazdy w stawce będą wyglądać tak samo. Key nie podziela jednak tych obaw.
- Będą pewne podobieństwa między bolidami, co jest oczywiste. Jednak przepisy są takie, że zapewniają wystarczającą swobodę inżynierom, którzy dalej będą mogli tworzyć takie projekty, które da się łatwo rozróżnić - skomentował dyrektor techniczny McLarena.
Brytyjczyk podkreśla przy tym, że to właśnie luk w nowych przepisach będą szukać sztaby techniczne w ekipach F1, bo mogą one przynieść spore zyski w pierwszej fazie obowiązywania nowego regulaminu.
- Jednak najważniejsze jest to, by obrana koncepcja była słuszna. Jeśli zespół postawi na złe rozwiązania, to nawet szukanie szarej strefy w przepisach mu nie pomoże - podsumował Key.
Czytaj także:
George Russell ma powody do dumy
Korupcja w Formule 1? Mocne oskarżenia