Zachwyciła urodą padok F1. Kim jest blondynka z garażu Alfy Romeo?

Zdjęcie okładkowe artykułu: Instagram / lindsaymariebrewer / Na zdjęciu: Lindsay Brewer
Instagram / lindsaymariebrewer / Na zdjęciu: Lindsay Brewer
zdjęcie autora artykułu

GP USA było okazją, aby w padoku F1 pojawiły się gwiazdy sportu i celebryci. W garażu Alfy Romeo obecna była młoda Amerykanka, która przykuła uwagę fanów F1. Kim jest Lindsay Brewer?

W tym artykule dowiesz się o:

Formuła 1 ma się coraz lepiej w USA, a szefowie Liberty Media próbują dodatkowo wypromować dyscyplinę na nowym rynku, zapraszając na wyścigi gwiazdy sportu i celebrytów. W efekcie w ubiegły weekend na torze COTA w Austin w padoku F1 można było zobaczyć takie osobistości, jak Ben Stiller, Serena Williams, Shaquille O'Neal czy Megan Thee Stallion.

Nie brakowało przy tym kontrowersji, bo ochroniarz Megan Thee Stallion odepchnął Martina Brundle'a na polach startowych, gdy ekspert Sky Sports próbował przeprowadzić wywiad ze słynną raperką.

Gość Alfy Romeo zachwycił padok F1

Spokojnie było w garażu Alfy Romeo, gdzie uwagę kibiców F1 przykuwała zaproszona blondynka. Wielu fanów zastanawiało się nad jej tożsamością. Młoda kobieta w boksach ekipy z Hinwil to Lindsay Brewer. 23-latka na co dzień ściga się w amerykańskich wyścigach.

Co ciekawe, Alfa Romeo pozwoliła Brewer usiąść w bolidzie F1. Młoda Amerykanka miała okazję potrenować wraz z zespołem wymianę kół i to ona podjeżdżała samochodem na stanowisko w alei serwisowej przy okazji treningu pit-stopów.

"Ludzie! Jechałam w zeszły weekend bolidem F1! Moje życie jest idealne!" - przekazała Brewer w mediach społecznościowych. Na samym Instagramie śledzi ją 1,6 mln osób, co jest dowodem na to, że Alfa Romeo podjęła dobrą decyzję zapraszając Amerykankę do siebie. 23-latka bez wątpienia zapewniła firmie odpowiednią promocję w USA.

Brewer jeszcze kilka lat temu wróżono wielką karierę w motorsporcie. Amerykanka osiągała dobre wyniki w kartingu i liczono, że powtórzy je w dorosłych wyścigach. Ostatecznie nie przebiła się jednak przez IndyCar, który dla mieszkańców USA jest namiastką F1.

Ostatnimi czasy Brewer częściej pojawia się na wyścigach w roli gościa VIP niż kierowcy. Amerykanka wykorzystuje jednak fakt, że zdobyła sporą popularność dzięki swoim występom. Ma szereg sponsorów, doczekała się też własnej kryptowaluty - $LINDS.

Nikt nie wierzy w kobietę-kierowcę

Bez wątpienia Brewer nie zrobi kariery, jaką wróżono jej jeszcze kilka lat temu. Pojedyncze występy w wyścigach samochodów turystycznych pozwalają młodej Amerykance podtrzymać pamięć o niej wśród fanów na kontynencie północnoamerykańskim.

Jednak w rozmowie z "Forbesem" 23-latka podkreśliła, że przez całą karierę była wyszydzana, gdy mówiła o swojej miłości do wyścigów. - Kiedy komuś mówię, że jestem kierowcą wyścigowym, to nikt mi nie wierzy - powiedziała.

- Ten problem istnieje zwłaszcza poza torem. Nikt nie wyobraża sobie kobiety w wyścigach. Czasem zdarza się, że nawet na torze wyścigowym ludzie dziwnie reagują na moją obecność. Zakładają, że zostałam jedynie zaproszona w celach promocyjnych - dodała Brewer.

W Austin rola osoby promującej Alfę Romeo jej nie przeszkadzała. Jednak rzadko ktoś ma okazję, by usiąść w bolidzie F1. Nawet jeśli chodzi wyłącznie o poprowadzenie samochodu w alei serwisowej.

Czytaj także: Dlaczego upadła sprzedaż Alfy Romeo? Pracownicy ważniejsi od pieniędzy? Kosztowny triumf Maxa Verstappena. Nowe fakty wychodzą na jaw

ZOBACZ WIDEO: Gwiazdor Bayernu dał prawdziwy popis! Lewandowski i koledzy dumni

Źródło artykułu: