Sędziowie byli jednomyślni. Kierowca F1 ukarany po wyścigu
Alexander Albon zapłaci wysoką cenę za kolizję, do której doprowadził w GP Arabii Saudyjskiej. Sędziowie przeanalizowali jazdę Taja i za uderzenie w bolid Lance'a Strolla zostanie karnie przesunięty na starcie do GP Australii.
Materiały prasowe
/ Williams
/ Na zdjęciu: Alexander Albon
Zderzenie doprowadziło do nieznacznych uszkodzeń w bolidzie Strolla, miało zaś katastrofalne skutki dla Albona. W jego przypadku zniszczenia w maszynie okazały się na tyle duże, że musiał on zrezygnować z dalszej jazdy.
"Samochód nr 23 (Albon - dop. aut.) próbował wyprzedzić bolid nr 18 (Stroll - dop. aut.) od wewnątrz, hamując późno. Podczas wykonywania manewru kierowca pojazdu nr 23 zblokował opony i zderzył się z bolidem nr 18 w środku zakrętu. Ustaliliśmy, że samochód nr 23 był całkowicie lub też w przeważającej mierze winny za tę kolizję" - napisano w notatce sędziów.
Albon otrzymał też dwa punkty karne do swojej licencji F1. Dotąd była ona jednak czysta ze względu na roczny rozbrat Taja z F1 w sezonie 2021. Zgromadzenie dwunastu karnych "oczek" skutkuje pauzą w jednym wyścigu F1.
Dla Williamsa kolizja z udziałem Alexandra Albona nie była jedynym pechowym zdarzeniem w GP Arabii Saudyjskiej. Wcześniej wypadek miał Nicholas Latifi, który również nie dojechał do mety wyścigu F1 w Dżuddzie. Oznacza to, że po dwóch rundach Brytyjczycy nie mają na swoim koncie ani jednego punktu. W podobnej sytuacji jest jedynie Aston Martin.
Czytaj także:
Pieniądze czy bezpieczeństwo? Kierowcy stawiają F1 pod ścianą
Mocne słowa Lewisa Hamiltona. Miał zachęcać kierowców do bojkotu
dopowiadacz1
Zgłoś komentarz
