Kwiatkowski miał groźny upadek. Skończyło się na wstrząśnieniu mózgu
Michał Kwiatkowski pechowo zakończył udział w marcowym wyścigu Gandawa-Wevelgem. Polak odpoczywał przez ponad dwa tygodnie. Dopiero teraz okazało się, że doznał wstrząśnienia mózgu.
Kwiatkowski nie doznał poważniejszych urazów. Długo nie było wiadomo, co mu dolega, ale wszystko wyjaśnił po środowym Fleche Wallonne. Wyścig sprzed miesiąca mocno pokrzyżował jego plany.
- Miałem wstrząśnienie mózgu. Dwa razy robiłem rezonans, więc to nie był lekki czas fizycznie i psychicznie. Miałem czas, żeby odpocząć, ale wszystko było na styku - powiedział Kwiatkowski, którego cytuje serwis rowery.org.
- W takiej sytuacji balansujesz na granicy odczuć. Nie da się zregenerować, jak cię boli 3-4 dni głowa, to wiadomo, że coś jest nie tak. Potem powtórki rezonansów… to było sporo stresu - dodał były mistrz świata.
Przypomnijmy, że "Kwiato" po upadku przez kilka minut leżał na asfalcie i trzymał się za bark. Po upadku wyjaśnił, że nic poważnego się nie stało i ma jedynie zdartą skórę.
Czytaj także:
Nie żyje Pawło Kobzar. Ukraiński kolarz zginął w wypadku
Polski komentator TV wypalił: "łooo, co klasa to klasa". Zobacz, dlaczego