Startuje Tour de Pologne. Oczy skierowane na Rafała Majkę
Sukcesy Rafała Majki we Francji spotęgowały zainteresowanie wokół 71. Tour de Pologne. Kolarze startują w niedzielę spod Stoczni Gdańskiej. Czeka ich tydzień ścigania z metą w Krakowie.
Polski Tour rozpocznie się pod bramą nr 2 Stoczni Gdańskiej - kolebki Solidarności. Wyścig wraca tym samym do Trójmiasta po siedmiu latach przerwy. Pierwszy, płaski etap przez Malbork, Kwidzyn, Grudziądz do Bydgoszczy o długości 226 kilometrów będzie szansą dla sprinterów. Po drodze dwie premie specjalne, dwie lotne i jedna górska, które również pozwolą wyłonić pierwszych liderów poszczególnych klasyfikacji.
Organizatorzy wracają do sprawdzonej koncepcji i poprowadzili trasę z północy na południe kraju. Na początek cztery odcinki, które powinny zakończyć się finiszem z peletonu i obfitować w próby ucieczek. Harcownicy postarają się o niespodzianki, a że złamanie przewidywanego scenariusza jest możliwe, udowodnił chociażby przed rokiem Amerykanin Taylor Phinney, który spłatał figla sprinterom, oderwał się na rundach w Katowicach i odniósł efektowne zwycięstwo po indywidualnej szarży.Na starcie zabraknie Michała Kwiatkowskiego, któremu miała szczególnie odpowiadać tegoroczna trasa. - Decyzja zapadła ze względu na intensywną pierwszą część sezonu w moim wykonaniu. Końcówka Tour de France pokazała, że czułem już nawarstwiające się zmęczenie. Myślę, że zapadła najlepsza dla mnie decyzja. Pozostało mi trzymać kciuki za Rafała Majkę i każdego z Polaków – tłumaczył "Kwiato".
Organizatorzy przyznali "dzikie karty" reprezentacji Polski i grupie CCC Polsat. Ta pierwsza z m.in. Pawłem Frańczakiem, Kamilem Gradkiem i Pawłem Cieślikiem, którzy startowali także rok temu, postara się o niespodzianki na każdym etapie. CCC Polsat z Davide Rebellinem, Branislauem Samoilauem i mistrzem Polski Bartłomiejem Matysiakiem chce dodatkowo zaatakować czołowe miejsca w generalce.
Peleton 71. Tour de Pologne będzie liczyć początkowo 168 zawodników. Spośród nich organizatorzy chwalą się obecnością Fabio Aru, czyli trzeciego kolarza Giro d'Italia, a także Damiano Cunego, Tylera Farrara, Thora Hushovda. Baczną uwagę należy zwrócić także na Rydera Hesjedala z Garmin-Sharp czy Janeza Brajkovicia z Astany. Grupa potencjalnych faworytów jest szeroka, a poprzednie edycje pokazały, że triumfatorzy mogą wyskoczyć zza pierwszego szeregu. Od niedzieli na polskich i słowackich szosach będą ścigać się najlepsi z poprzednich dwóch edycji: Moreno Moser z Cannondale oraz Pieter Weening z Orica GreenEDGE.
Kolarstwo w Polsce odradza się, a rozpoczynający się wyścig może być następnym potwierdzeniem tego faktu. Na ewentualnych sukcesach gospodarzy mogą zyskać organizatorzy jednego z największych sportowych wydarzeń w kraju nad Wisłą. Przed kibicami tydzień emocji.