Koniec zabawy na Tour de France. Liderzy odsłaniają karty
Niedzielny etap z Nantui do Chambery to jeden z kluczowych dni Tour de France. Były zwycięzca wyścigu Stephen Roche mówi nam nawet: najważniejszy. Faworyci odsłonią karty, Kocia Góra pokaże kto próbował blefu. Jednym z faworytów jest Rafał Majka.
Kamil Kołsut z Genewy
Otwarcie tegorocznego Tour de France jest urokliwe. Kilka dni temu najlepsi górale ostrzyli noże na podjeździe pod Płaskowyż Pięknych Panien, a teraz czeka ich wspinaczka na Mont du Chat, czyli Kocią Górę. Zabawy nie będzie, faworyci pokażą pazury. A lider Christopher Froome (Team Sky) poczeka, aż jeden z jego przeciwników krzyknie: "Sprawdzam!".Wyścig pod kontrolą
3-krotny zwycięzca Wielkiej Pętli w niedzielę niczego nie musi. 32-latek jest liderem wyścigu, ma drobną przewagę nad rywalami i zapas w postaci indywidualnej jazdy na czas, gdzie największym oponentom na pewno dołoży.
- Scenariusz będzie prosty - mówi nam były dyrektor sportowy Koniki Minolta i jeden z odkrywców talentu Froome'a John Robertson. - Team Sky w niedzielę nie wyśle nikogo do ucieczki i będzie kontrolował tempo peletonu. Tak, jak na poprzednich etapach. Froome od początku wyścigu zrzuca z siebie presję mówiąc, że faworytem jest Richie Porte. I to Australijczyk musi się teraz wykazać.
Najważniejszy dzień wyścigu
Trasa z Nantui do Chambery to odcinek, o którym od kilku dni mówi cały peleton. - Czeka nas morderczy etap - nie ma wątpliwości były kolarz i jeden z kierowców Skody na TdF Tim Harris. A nadzieja gospodarzy Romain Bardet (AG2R) na łamach "Le Figaro" uważa nawet, że przed kolarzami najważniejsze popołudnie całego wyścigu.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Tańczący Leo Messi i Katarzyna Kiedrzynek na plaży (WIDEO)Jeśli spadnie deszcz - a organizatorzy przestrzegają przed burzą - będzie szalenie niebezpiecznie.
Wszystkie oczy na Polaka
Grzmoty i ulewa to na razie zagrożenie hipotetyczne, kolarzy na pewno czeka za to upał. Dzień wcześniej już o dziesiątej rano termometr w Dole pokazał trzydzieści stopni. Spotkaliśmy się wówczas w miasteczku startowym z Michałem Kwiatkowskim (Team Sky). Zapewniał, że jemu taka pogoda nie przeszkadza. A później na trasie dał koncert jazdy, wykonując tytaniczną pracę na rzecz Froome'a.
Problemu z temperaturą nie ma także Majka (Bora Hansgrohe), on skwar wręcz uwielbia. A jego przyjaciel i pracownik Bory Arkadiusz Wojtas mówi nam wprost: - Rafał jest w formie, czuje się bardzo dobrze.
W niemieckim zespole trwa akcja: "pełna koncentracja". Pod nieobecność zdyskwalifikowanego Petera Sagana (zdecydowana większość peletonu wciąż jest w szoku i nie zgadza się z decyzją sędziów) wszystkie oczy skierowane są na Polaka, który przed startem wyścigu zapowiadał walkę o miejsce w pierwszej "piątce" klasyfikacji generalnej.
Wzloty i upadki Rafała Majki
Były zwycięzca Tour de France i ex-mistrz świata Stephen Roche uważa, że faworytem dnia jest Bardet. Francuz dobrze czuje się na zjazdach, zna trasę etapu, a kluczowe wydarzenia niedzieli będą się rozgrywać w rodzinnych stronach jego drużyny AG2R.
Najlepszych zaskoczyć może też jednak Majka.
Były zwycięzca TDF i MŚ specjalnie dla @SportoweFaktyPL zapowiada dzisiejszy etap i ocenia formę @majkaformal #TDF2017 pic.twitter.com/lgCpVxJPDE
— Kamil Kołsut (@KamilKolsut) 9 lipca 2017
- Rafał ma wzloty i upadki - wyjaśnia nam Roche. - To bardzo dobry kolarz, ale ma problemy z regularnością. Może wygrać taki etap, jak ten najbliższy, ale czy cały Tour de France? Nie sądzę. Stać go na miejsce w czołowej "dziesiątce". Bardzo wiele zależy od niedzieli.
Autor na Twitterze: