Orlen wypowiedział umowę z PZKol-em. Związek bez głównego sponsora

Jedna z największych polskich firm - Orlen - po zaledwie kilku miesiącach współpracy postanowiła przerwać finansowanie Polskiego Związku Kolarskiego. Tym samym do kasy kolarskiej federacji nie wpłynie ok. 3-4 mln złotych rocznie.

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski
Kolarstwo torowe Newspix / Adam Jastrzębowski / Kolarstwo torowe

Wedle naszych nieoficjalnych informacji Orlen przesłał do PZKol, 30 grudnia 2017 roku, wypowiedzenie umowy sponsorskiej. Na jej mocy firma miała przekazywać ok. 3-4 mln złotych rocznie (dokładna kwota nie jest znana ze względu na klauzulę tajności, o której ostatnio w rozmowie z WP SportoweFakty mówił przewodniczący Komisji Rewizyjnej Polskiego Związku Kolarskiego - Krzysztof Golwiej). Przypomnijmy, Orlen był od kilku miesięcy głównym sponsorem PZKol-u.

Chaos, który panuje od kilku miesięcy w kolarskiej centrali i który jest związany z niezrozumiałym zachowaniem kilku osób wobec afery obyczajowej, o której poinformowaliśmy po raz pierwszy publicznie (Afera w polskim kolarstwie. Czy "dochodziło do uprawiania seksu z podopiecznymi?" - przeczytaj cały artykuł >>), spowodował, że w ostatnich tygodniach umowę zerwała również firma CCC, a pozostali sponsorzy (m.in.: 4F) wstrzymali finansowanie związku. W chwili obecnej na konta PZKol (zresztą zajęte przez komornika) nie wpływają żadne przelewy od sponsorów. A dług związku wynosi już grubo ponad 10 mln zł i powiększa się prawie o tysiąc złotych każdego dnia.

Udało nam się dowiedzieć, że Orlen zdecydował się zerwać umowę głównie ze względu na zajęcie komornicze oraz to, co się stało podczas ostatniego (22 grudnia 2017) Nadzwyczajnego Wyborczego Zjazdu Delegatów PZKol (Zjazd kolarstwa, cyrk, kompromitacja. Niebywałe sceny na zjeździe PZKol - czytaj cały artykuł >>). Publiczne pranie brudów, czytanie SMS-ów, tajnej korespondencji mailowej, brak słowa "przepraszam" wobec pokrzywdzonych w seksaferze, wreszcie słynne już słowa prezesa Dariusza Banaszka dotyczące alkoholu ("A wy nie pijecie?") - to wszystko przelało czarę goryczy. Fakt, że delegaci wyrazili poparcie dla działalności szefa PZKol-u również miał znaczenie. Orlen zrozumiał, że nie ma szans na zmiany w kolarskiej centrali.

Zdaniem naszych informatorów decyzja Orlenu nie oznacza całkowitego odejścia z polskiego kolarstwa. Co prawda korporacja nie dopuszcza do myśli współpracy z PZKol-em (nawet jeżeli do dymisji poda się wkrótce Banaszek), ale myśli nad innym sposobem na sponsoring tej dyscypliny sportu. Podobnie jak Ministerstwo Sportu, które będzie finansować polskie kolarstwo poprzez Polski Komitet Olimpijski.

ZOBACZ WIDEO: Czesław Lang: Musimy rozwiązać zarząd i wybrać nowych ludzi. Naszymi problemami interesują się za granicą
Czy Polski Związek Kolarski będzie w stanie funkcjonować bez pieniędzy sponsorów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×