Do PZKol-u wróciło publiczne finansowanie. Nasze informacje się potwierdziły

Jeden z największych polskich związków sportowych może odetchnąć. Pierwsza część planu wyjścia z kryzysu się powiodła. Chociaż trzeba zwrócić uwagę, że nie wszystko jeszcze działa, jak należy.

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski
Andrzej P był jednym z najważniejszych postaci polskiego kolarstwa w ostatnich kilkunastu latach Getty Images / Christian Petersen / Andrzej P. był jednym z najważniejszych postaci polskiego kolarstwa w ostatnich kilkunastu latach.
- Jednym z głównych warunków przywrócenia współpracy na linii Ministerstwo Sportu i Turystyki - Polski Związek Kolarski było przygotowanie planu naprawczego przez związek, którego głównym założeniem miało być podjęcie rozmów z wierzycielami dotyczących spłaty długów. PZKol przedstawił nam dokumenty potwierdzające zawarcie ugody z wierzycielami. Z uwagi na powyższe, kierując się dobrem jednej z najbardziej strategicznych dyscyplin z punktu widzenia rozwoju polskiego sportu, podjęliśmy decyzję o częściowym przywróceniu finansowania zadań realizowanych przez PZKol. Aktualnie czekamy na dostarczenie przez związek dokumentacji niezbędnej do zawarcia umowy - przekazała nam rzecznik prasowa ministerstwa sportu, Anna Ulman.

Słowa Ulman potwierdzają informacje, które przekazaliśmy miesiąc temu w naszym serwisie. Wówczas prezes PZKol, Janusz Pożak, mówił nam: - Idzie ku lepszemu, powoli się odkopujemy z bałaganu, liczymy, że wkrótce nasza współpraca z ministerstwem wróci do normalności.

Tak się powoli dzieje. Należy jednak podkreślić, że finansowanie nie wróciło jeszcze w całości. Stąd słowa o "częściowym przywróceniu finansowania". Dlaczego? Na co jeszcze czeka ministerstwo? - MSiT wciąż obserwuje proces wdrażania planu naprawczego w PZKol, a możliwość przywrócenia pełnej współpracy i pełnego finansowania jest uzależniona od postępów w tych działaniach - przyznała Ulman.

ZOBACZ WIDEO Cristiano Ronaldo może tylko zyskać na transferze? "Imponuje tym, że chce się sprawdzić w kolejnej lidze"

Jednocześnie dodała: - Niezależnie od powyższego, MSiT wciąż realizuje ministerialny projekt wsparcia polskich kolarzy "MSIT - MTB, SZOSA I TOR", a część środków, przeznaczona na szkolenie młodzieży, jest kierowana do beneficjentów, jak dotychczas, za pośrednictwem Wielkopolskiego Związku Kolarskiego.

PZKol ma jeszcze sporo do poprawy. Wiemy z różnych źródeł, że nie wszystko działa, jak powinno. Choćby to, że nie ma nadal terminu zwołania zjazdu delegatów, na którym powinno zostać przyjęte sprawozdanie finansowe za rok 2017. Zjazd - zgodnie z przepisami - powinien odbyć się do końca czerwca. Mamy prawie połowę lipca, a delegaci nie mają jeszcze informacji o terminie. Nie jest więc możliwe, aby zgromadzenie odbyło się wcześniej niż w połowie sierpnia. 1,5 miesięczne (a realnie pewnie będzie dwu- lub trzymiesięczne opóźnienie) nie wygląda dobrze. Nie poprawia wizerunku związku.

To nie koniec problemów. Niektórzy z trenerów i działaczy publicznie narzekają na to, że nadal nie można przelewem opłacić licencji zawodników, w niektórych szkółkach nadal nie ma rowerów, za które kluby zapłaciły pieniądze (o całej sprawie pisaliśmy TUTAJ >>), ministerstwo zażądało również zwrotu ponad pół miliona złotych za ten program. Związek musi znaleźć finansowanie remontu toru w Pruszkowie, do którego zobowiązał się jeszcze poprzedni zarząd, są problemy ze współpracą z pracownikami Państwowej Inspekcji Pracy, którzy narzekają, że PZKol nie przekazuje odpowiednich dokumentów, nadal nie ma sponsorów, a przecież już za kilka tygodni trzeba będzie zapłacić pierwszą ratę ogromnego długu wobec Mostostalu-Puławy.

Przy takich problemach braki w aktualizacji strony internetowej związku oraz fatalna komunikacja na linii związek-kluby-sportowcy-kibice, nie kłują aż tak bardzo w oczy. Schodzą na drugi plan.

Przypomnijmy, że wstrzymanie finansowania nastąpiło w styczniu 2018 roku. W efekcie konfliktu, jaki wystąpił na linii ministerstwo-PZKol. Minister Witold Bańka - po listopadowym wywiadzie Piotra Kosmali, który w WP SportoweFakty opowiedział o skandalicznym zachowaniu jednego z najważniejszych trenerów i działaczy w polskim kolarstwie (malwersacje finansowe oraz molestowanie seksualne zawodniczek), TUTAJ przeczytasz tę rozmowę >> - zażądał podania się do dymisji całego zarządu kolarskiej centrali i wyboru nowych ludzi na stanowiska kierownicze. Na apel odpowiedział cały zarząd PZKol poza ówczesnym prezesem Dariuszem Banaszkiem.




Jak oceniasz działania obecnego zarządu PZKol?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×