Koronawirus: maseczki, testy, stan wyjątkowy. Tak kolarze wracają do ścigania
We Włoszech przedłużono właśnie stan wyjątkowy związany z epidemią koronawirusa. Miał się zakończyć 31 lipca, potrwa do połowy października. Mimo to zawodowy peleton pojawi się 1 sierpnia w Toskanii. Po 139 dniach przerwy.
Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI) przebudowała kalendarz, opracowała protokół medyczny (o czym za chwilę) i postanowiła, że pierwszego dnia sierpnia zawodowy peleton pojawi się z powrotem na szosie. Strade Bianche - ten włoski klasyk (miał się odbyć początkowo 8 marca) wznawia sezon 2020.
Kolarze regularnie testowani
To miała być symboliczna data. Stan wyjątkowy we Włoszech - ogłoszony w związku z pandemią - powinien zakończyć się 31 lipca. Sytuacja w szpitalach została opanowana, liczba nowych zakażeń również spadła, nie ma mowy o dramacie, jaki dotknął ten kraj w marcu. Włosi marzyli, aby 1 sierpnia wrócić do normalności, podziwiając kolarzy pędzących po drogach Toskanii, podczas jednego z najpiękniejszych klasyków świata.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie tylko świetnie skacze o tyczce. Akrobatyczne umiejętności Piotra LiskaWłoski klasyk się odbędzie, bo UCI przygotowało bardzo rygorystyczny protokół medyczny. Kolarze będą poddawani testom na koronawirusa, muszą używać masek (poza samą rywalizacją), zespoły mieszkają w osobnych hotelach. Poza tym zawodnikom będzie mierzona temperatura, a organizatorzy zrezygnowali ze stref kibica.
Niezapowiedziana kwarantanna
Nie zdołali jednak przewidzieć wszystkiego. Co powoduje problemy. Otóż tuż przed Strade Bianche odbyło się kilka mniej ważnych wyścigów na całym świecie. M.in. w Rumunii. A w tym kraju w ostatnich dniach lipca zanotowano potężny przyrost liczby dziennych zakażeń (z 300-400 dziennie statystyki skoczyły grubo ponad tysiąc). Włoski rząd natychmiast wprowadził obowiązek kwarantanny dla wracających z Rumunii.
Na kolarskie ekipy padł blady strach. Jak mają wystartować w Strade Bianche, skoro kwarantanna będzie trwała dwa tygodnie? Po wielu przepychankach, spotkaniach, apelach ostatecznie włoscy politycy ugięli się i wydali zgodę dla kolarzy, uznając, że ich podróże są związane z pracą zarobkową. Ale jak będzie w przyszłości. Jak będą reagowały inne kraje?
- To największy obecnie problem - mówi Czesław Lang, organizator rozpoczynającego się 5 sierpnia Tour de Pologne. - Peleton jeździ w różnych krajach, praktycznie po całym świecie i takie sytuacje będą się nagminnie zdarzać.
"Kwiato" po raz trzeci?
Strade Bianche to jeden z najbardziej ulubionych wyścigów Michała Kwiatkowskiego. Polski kolarz jeżdżący dla brytyjskiej grupy Ineos wygrywał w Toskanii już dwukrotnie: w 2014 i 2017 roku. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że wygrywa w cyklu trzyletnim, to na 2020 rok przypada czas triumfu. Nie jest to wykluczone, bo "Kwiato" znalazł się w ścisłym gronie faworytów.
Choć konkurentów do wygranej nie brakuje. Peter Sagan, Greg Van Avermaet, Julian Alaphilippe, Philippe Gilbert, Wout van Aert, Mathieu van der Poel - można wyliczać w nieskończoność.
Lider polskiej grupy CCC Team (dla której z powodu problemów finansowych spowodowanych zarazą, która uderzyła w świat jest to ostatni sezon w kolarskiej ekstraklasie - więcej szczegółów TUTAJ >>), Van Avermaet zapowiada: - Jestem w wysokiej formie, zachowałem ogromną motywację przez te długie tygodnie bez wyścigów, a na dodatek lubię się ścigać w Toskanii.
Kurz zamiast błota
W weekend w okolicach Sieny mają panować piekielne warunki pogodowe: prawie 40 stopni w cieniu. Strade Bianche, który zawsze rozgrywa się wczesną wiosną, często wita kolarzy błotem z szutrowych odcinków, których na trasie jest sporo.
Tym razem błoto zamieni się w kurz, a chłód w żar lejący się z nieba. - Zobaczymy, kto potrafił podtrzymać formę przez tyle tygodni - dodaje Sagan. - Takie warunki wyeliminują tych gorzej przygotowanych. Zwycięzca nie będzie przypadkowy.