Koronawirus: maseczki, testy, stan wyjątkowy. Tak kolarze wracają do ścigania

We Włoszech przedłużono właśnie stan wyjątkowy związany z epidemią koronawirusa. Miał się zakończyć 31 lipca, potrwa do połowy października. Mimo to zawodowy peleton pojawi się 1 sierpnia w Toskanii. Po 139 dniach przerwy.

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski
Michał Kwiatkowski Getty Images / Tim de Waele/Corbis / Na zdjęciu: Michał Kwiatkowski
W najbliższą sobotę (1 sierpnia) zostanie rozegrany pierwszy wyścig kolarski World Tour (najwyższa klasa) po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa. Po raz ostatni kolarze ścigali się w połowie... marca - wtedy to kończył się w atmosferze skandalu wyścig Paryż-Nicea (pisaliśmy o tym szerzej TUTAJ >>).

Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI) przebudowała kalendarz, opracowała protokół medyczny (o czym za chwilę) i postanowiła, że pierwszego dnia sierpnia zawodowy peleton pojawi się z powrotem na szosie. Strade Bianche - ten włoski klasyk (miał się odbyć początkowo 8 marca) wznawia sezon 2020.

Kolarze regularnie testowani

To miała być symboliczna data. Stan wyjątkowy we Włoszech - ogłoszony w związku z pandemią - powinien zakończyć się 31 lipca. Sytuacja w szpitalach została opanowana, liczba nowych zakażeń również spadła, nie ma mowy o dramacie, jaki dotknął ten kraj w marcu. Włosi marzyli, aby 1 sierpnia wrócić do normalności, podziwiając kolarzy pędzących po drogach Toskanii, podczas jednego z najpiękniejszych klasyków świata.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie tylko świetnie skacze o tyczce. Akrobatyczne umiejętności Piotra Liska
Nie udało się. Wyścig co prawda się odbędzie, ale włoski parlament zdecydował, że stan wyjątkowy zostanie przedłużony do połowy października. Choć politycy nie byli jednomyślni. Za wydłużeniem tego stanu głosowało 286 parlamentarzystów, ale jednocześnie aż 221 chciało już zniesienia obostrzeń.

Włoski klasyk się odbędzie, bo UCI przygotowało bardzo rygorystyczny protokół medyczny. Kolarze będą poddawani testom na koronawirusa, muszą używać masek (poza samą rywalizacją), zespoły mieszkają w osobnych hotelach. Poza tym zawodnikom będzie mierzona temperatura, a organizatorzy zrezygnowali ze stref kibica.

Niezapowiedziana kwarantanna

Nie zdołali jednak przewidzieć wszystkiego. Co powoduje problemy. Otóż tuż przed Strade Bianche odbyło się kilka mniej ważnych wyścigów na całym świecie. M.in. w Rumunii. A w tym kraju w ostatnich dniach lipca zanotowano potężny przyrost liczby dziennych zakażeń (z 300-400 dziennie statystyki skoczyły grubo ponad tysiąc). Włoski rząd natychmiast wprowadził obowiązek kwarantanny dla wracających z Rumunii.

Na kolarskie ekipy padł blady strach. Jak mają wystartować w Strade Bianche, skoro kwarantanna będzie trwała dwa tygodnie? Po wielu przepychankach, spotkaniach, apelach ostatecznie włoscy politycy ugięli się i wydali zgodę dla kolarzy, uznając, że ich podróże są związane z pracą zarobkową. Ale jak będzie w przyszłości. Jak będą reagowały inne kraje?

- To największy obecnie problem - mówi Czesław Lang, organizator rozpoczynającego się 5 sierpnia Tour de Pologne. - Peleton jeździ w różnych krajach, praktycznie po całym świecie i takie sytuacje będą się nagminnie zdarzać.

"Kwiato" po raz trzeci?

Strade Bianche to jeden z najbardziej ulubionych wyścigów Michała Kwiatkowskiego. Polski kolarz jeżdżący dla brytyjskiej grupy Ineos wygrywał w Toskanii już dwukrotnie: w 2014 i 2017 roku. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że wygrywa w cyklu trzyletnim, to na 2020 rok przypada czas triumfu. Nie jest to wykluczone, bo "Kwiato" znalazł się w ścisłym gronie faworytów.

Choć konkurentów do wygranej nie brakuje. Peter Sagan, Greg Van Avermaet, Julian Alaphilippe, Philippe Gilbert, Wout van Aert, Mathieu van der Poel - można wyliczać w nieskończoność.

Lider polskiej grupy CCC Team (dla której z powodu problemów finansowych spowodowanych zarazą, która uderzyła w świat jest to ostatni sezon w kolarskiej ekstraklasie - więcej szczegółów TUTAJ >>), Van Avermaet zapowiada: - Jestem w wysokiej formie, zachowałem ogromną motywację przez te długie tygodnie bez wyścigów, a na dodatek lubię się ścigać w Toskanii.

Kurz zamiast błota

W weekend w okolicach Sieny mają panować piekielne warunki pogodowe: prawie 40 stopni w cieniu. Strade Bianche, który zawsze rozgrywa się wczesną wiosną, często wita kolarzy błotem z szutrowych odcinków, których na trasie jest sporo.

Tym razem błoto zamieni się w kurz, a chłód w żar lejący się z nieba. - Zobaczymy, kto potrafił podtrzymać formę przez tyle tygodni - dodaje Sagan. - Takie warunki wyeliminują tych gorzej przygotowanych. Zwycięzca nie będzie przypadkowy.




Czy Michał Kwiatkowski wygra Strade Bianche?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×