Tour de France. Wielkie zaskoczenie. Cavendish miał świętować, ale przyćmił go mało znany Niemiec

Zdjęcie okładkowe artykułu: Facebook /  / Mark Cavendish
Facebook / / Mark Cavendish
zdjęcie autora artykułu

Wszyscy spodziewali się, że gwiazdą 12. etapu Tour de France zostanie Mark Cavendish. To jednak nie był dzień słynnego Brytyjczyka. Wykorzystała to zgrana ucieczka, a w szczególności Nils Politt, który popisał się ładnym atakiem.

Cały świat oczekiwał 12. etapu Tour de France, bowiem to właśnie w czwartek Mark Cavendish miał zrównać pod względem liczby zwycięstw we francuskim wyścigu z legendarnym Eddy Merckxem. Jednak okazało się, że w tak dynamicznym sporcie jak kolarstwo nie można zbyt wiele oczekiwać, ponieważ można się mocno pomylić. Tak też było i tym razem.

Nadzieje Brytyjczyka na 34. zwycięstwo prysnęły dosyć szybko. Już na 15 kilometrze zaczęła formułować się 13-osobowa ucieczka. Widząc skład tej grupki oraz ich stratę do czołówki klasyfikacji generalnej można było założyć, iż będą oni chcieli rozstrzygnąć czwartkowy etap pomiędzy sobą. W końcu tacy kolarze jak Andre Greipel, Julian Alaphilippe, Stefan Küng czy Edvald Boasson Hagen to nazwiska, które zna każdy fan kolarstwa na świecie.

Ucieczka szybko zaczęła budować swoją przewagę i potrzebowali zaledwie 20 kilometrów, aby ta urosła aż do ponad 7 minut i 30 sekund. Natomiast kilka chwil później zakończyły się wszelkie marzenia Marka Cavendisha o etapowym zwycięstwie. Brytyjczyk musiał się zatrzymać, ponieważ miał defekt sprzętu. Naprawa chwilę trwała, więc peleton zdążył mu całkiem solidnie uciec. To natomiast oznaczało, że głównym zdaniem Cavendisha na czwartek będzie dogonienie największej grupy i razem z nią dojechanie do mety.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale widok! Polska pięściarka relaksuje się na Karaibach

Te problemy Brytyjczyka były korzystne dla grupy uciekinierów. Oznaczało to, że Deceuninck - Quick Step nie będzie narzucać tempa, aby ich dogonić. Tego interesu nie miał również grupa lidera - UAE-Team Emirates - bowiem nikt nie uciekających nie zagrażał Tadejowi Pogacarowi. Dzięki temu prowadząca grupa tylko powiększała przewagę.

Na 40 kilometrów przed metą zaczęły się mocne przetasowania w ucieczce. Na atak zdecydowali się Nils Politt, Stefan Kung, Harry Sweeny oraz Imanol Erviti. Jak się okazało, najwięcej sił na ostatnią część czwartkowego etapu zachował Niemiec. Politt na 12 kilometrów przed końcem rzucił się do ataku i odskoczył od pozostałej trójki. Ostatecznie 27-latek z Kolonii osiągnął największy sukces w karierze. Jego sukces oglądało się niesamowicie, bowiem ostatnio kilometr w jego wykonaniu to już szał radości, którą dzielił się z kibicami.

Podium 12. etapu Tour de France uzupełnili Imanol Erviti oraz Harry Sweeny. Liderem klasyfikacji generalnej pozostał Tadej Pogacar.

Wyniki 12. etapu Tour de France 2021:

Miejsce Zawodnik Grupa Czas
1Nils PolittBora - hansgrohe3:22:12
2Imanol ErvitiMovistar Team+00:00:31
3Harry SweenyLotto Soudal+00:00:31
4Stefan KungGroupama - FDJ+00:01:58
5Luka MezgecTeam BikeExchange+00:02:06

Klasyfikacja generalna Tour de France 2021 po 12. etapach:

Miejsce Zawodnik Grupa Czas
1Tadej PogacarUAE Team Emirates47:06:50
2Rigoberto UranEF Education - Nippo+00:05:18
3Jonas VingegaardJumbo - Visma+00:05:32
4Richard CarapazIneos+00:05:33
5Ben O'ConnorAG2R Citroen Team+00:05:58

Zobacz także: Niesamowity etap w wykonaniu Michała Kwiatkowskiego Zobacz także: Sprawa ogromnej kraksy na Tour de France nadal trwa

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
avatar
collins01
8.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"nikt nie uciekających nie zagrażał Tadejowi..."???  Ale ok. Przynajmniej raz bez fanfaronady na temat"wspanialej pracy Polaków"