Fernando Bras: Energa obnażyła nasze słabości

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Portugalski szkoleniowiec odważnie zapowiadał przed meczem w Toruniu, że jego drużyna przyjeżdża do grodu Kopernika by zagrać bardzo dobre spotkanie i powalczyć o zwycięstwo. W składzie Sport Alges znalazły się obie liderki tej drużyny - Sara Filipe - która nie zagrała w pierwszym meczu z powodu złamania nosa i Angel Robinson - która opuściła parkiet w 9. minucie pierwszego meczu z Energą z powodu kontuzji kostki.

Jak się okazało, torunianki miały swój plan na przebieg tej potyczki, który zresztą realizowały od pierwszej minuty. Zawodniczki Elmedina Omanicia zdominowały grę już od jej pierwszych fragmentów, a później tylko powiększały przewagę nad mniej doświadczonymi rywalkami. - Nie ma co za bardzo mówić o tym meczu. Nie szedł on po naszej myśli od samego początku. Toruń w tym spotkaniu bardzo dobrze wykorzystał wszelkie słabości naszej drużyny i przegraliśmy cały mecz - ocenił realistycznie całe spotkanie Fernando Bras, szkoleniowiec Sport Alges e Dafundo.

Portugalskie zawodniczki próbowały gry z kontrataków, szybką piłką, wykorzystując szybkość zawodniczek obwodowych. W długich fragmentach tego spotkania ciężar gry na swoje barki chciała wziąć Angel Robinson, jednak skutecznie była zatrzymywana przez Jelene Maksimović. - Nie mogliśmy znaleźć żadnego sposobu, by nawiązać rywalizację z Energą. Poza tym z taką skutecznością rzutową, jaką mieliśmy w tym spotkaniu, po prostu nie wygramy meczu - przyznaje Bras.

To była już trzecia bardzo wysoka porażka portugalskiej drużyny, która opuści Polskę w nie najlepszych nastrojach. Opiekun podlizbońskiej drużyny jednak wyraźnie traktuje te mecze jako bardzo dobrą naukę i zbieranie doświadczenia na przyszłość. - To był bardzo ciężki mecz, staraliśmy się, ale Energa była o wiele za silna dla nas, dlatego chciałbym pogratulować zwycięstwa i podziękować trenerowi Omaniciowi za to, że szanowaliście nas w tym spotkaniu. Jest to istotne dla nas, że inni szkoleniowcy nie wstawiają zawodniczek z głębokiej rezerwy, co jest dla nas ważne - zakończył szkoleniowiec Sport Alges e Dafundo.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)