Nigdy czegoś takiego nie widziałem - komentarze po meczu Anwil Włocławek - Trefl Sopot

Anwil Włocławek po raz drugi z rzędu przegrał po morderczej walce z Treflem Sopot w ćwierćfinałowej rywalizacji play-off Tauron Basket Ligi. Dzięki zwycięstwu 99:89 goście awansowali do półfinału a dla wicemistrzów Polski sezon dobiegł końca. Na konferencji prasowej trenerzy obu drużyn wypowiedzieli się na temat spotkania. Głos zabrali także zawodnicy: Andrzej Pluta z Anwilu i Dragan Ceranić z Trefla.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Karlis Muiznieks (trener Trefla Sopot): Jestem bardzo szczęśliwy, cały zespół jest szczęśliwy. Anwil to kapitalny zespół z wieloma świetnymi zawodnikami, bardzo dobrymi trenerami i to tylko zwiększa jeszcze jakość naszej wygranej i awansu do półfinału. To, jak mocną drużyną jest Anwil, widać chociażby po tym, że dwa zwycięstwa odnieśliśmy dopiero po dogrywce i mieliśmy również sporo szczęścia. Sądzę jednak, że mój zespół pokonał rywala zasłużenie, pokazaliśmy dzisiaj naprawdę wielki charakter. Podsumowując chciałbym powiedzieć jeszcze, że to było spotkanie typowe dla play-off, obie drużyny miały swoje wzloty i upadki.

Emir Mutapcić (trener Anwilu Włocławek): Ciężko jest cokolwiek powiedzieć o tym meczu... Ciężko jest w ogóle mówić. Przegraliśmy to spotkanie bo... (chwila milczenia) Może z dwa razy w całej mojej koszykarskiej i trenerskiej karierze widziałem taki mecz, w którym drużyna prowadziłaby dwoma punktami na sekundę przed końcem i mimo wszystko przegrała mecz. I jak się później okazało, ten kosz na remis i dogrywkę tak naprawdę wykluczył nas z play-off, bo w tej chwili sezon się dla nas skończył…
Co do meczu ogólnie to mam wrażenie, że znowu przegraliśmy przez drobne błędy, czyli dokładnie tak, jak to było wczoraj. Cały sezon borykaliśmy się z wieloma problemami i ostatecznie te problemy zabierają nam grę w półfinale. Żeby podsumować jednak całe rozgrywki trzeba by zwołać odrębną konferencję.
Niestety mam wrażenie, że zagraliśmy dzisiaj tak, jakbyśmy nie umieli połączyć kilka elementów w całość. Gdy graliśmy dobrze w ataku, zapominaliśmy o defensywie, kiedy zaczynaliśmy walczyć na tablicach, zapominaliśmy o zespołowości w ataku i tak dalej. I stąd momentami graliśmy bardzo dobrze, a czasami bardzo słabo. Na domiar złego, niemalże przez całe spotkanie musieliśmy gonić Trefl. Ponadto przegraliśmy mecz również w głowach. Gdzieś mieliśmy w świadomości to, że wczoraj sopocianie wygrali dramatyczną końcówkę i to nas trochę paraliżowało.
W tym momencie chciałbym powiedzieć kilka słów o rywalach, którzy zagrali bardzo dobre zawody i zasłużenie awansowali do półfinału. W każdym momencie meczu, w każdej akcji wierzyli, że wygrają to spotkanie i grali bardzo pewnie, zupełnie nie robiąc sobie nic z tego, że spotkanie obarczone było sporą presją. Natomiast nam tego zabrakło. No i Filip Dylewicz rozegrał kapitalne zawody i był wyróżniającym się zawodnikiem w całej serii. Gratulację dla Trefla i powodzenia w kolejnych meczach.

Dragan Ceranić (Trefl Sopot): Tak jak powiedział trener, to było bardzo ciężkie spotkanie dlatego, że Anwil to na pewno nie jest drużyna, która zasługuje na szóste miejsce w tabeli. Kiedy przegraliśmy spotkanie w naszej hali, zrobiliśmy sobie spotkanie wszystkich koszykarzy i trenerów i powiedzieliśmy sobie, że jeśli chcemy awansować do półfinału musimy grać razem jak zespół, pokazując, że nie przez przypadek zajęliśmy trzecie miejsce po sezonie zasadniczym. Dzisiejsze spotkanie rozstrzygnęliśmy na swoją korzyść tylko dzięki temu, że zagraliśmy tak jak wcześniej graliśmy w całym sezonie. Po prostu skupiliśmy się na defensywie i grze zespołowej. Tym samym zakończyliśmy już pierwszą rundę play-off i teraz będziemy chcieli zajść tak daleko, jak tylko się da.

Andrzej Pluta (Anwil Włocławek): Co mogę dodać... Jestem totalnie załamany i zdołowany, bo w każdym z tych trzech meczów, które przegraliśmy, byliśmy zarazem bardzo blisko od wygranej i bardzo daleko. Każdy mecz mogliśmy przechylić na swoją korzyść, ale ciągle nam czegoś brakowało. Wczoraj popełniliśmy stratę na 20 sekund do końca i była dogrywka, dzisiaj prowadziliśmy dwoma punktami gdy do końca była tylko jedna sekunda, a mimo to Trefl doprowadził do dogrywki, w której zadał decydujący cios. Nigdy w życiu, w całej mojej karierze, nie zdarzyło mi się coś takiego jak dzisiaj i to też chyba był taki sygnał od losu, że tym razem nie jest on po naszej stronie, bo jesteśmy po prostu słabsi.
Jest mi bardzo przykro, ale jednocześnie chcę pogratulować Treflowi walki, zaangażowania i tego, że grali jak prawdziwy zespół. Chciałbym też wyróżnić Filipa Dylewicza, który zagrał super serię i życzę mu powodzenia w dalszych meczach. Cóż, taki jest sport.
Nie mam już nic do dodania... Cały sezon pracowaliśmy na to by w play-off prezentować się lepiej... przejść pierwszą rundę i grać dalej. Jest mi bardzo przykro... Ten sezon był jakiś szalony...

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×