Nikt nie dawał nam szans - komentarze po meczu Asseco Prokom Gdynia - PGE Turów Zgorzelec

PGE Turów w walce o złoto mistrzostw Polski nie przestaje zaskakiwać. Zgorzelczanie wygrali już trzecie spotkanie z Asseco Prokomem Gdynia (po dog. 84:79) i są już o krok od wygranej w całej serii. - Przed rozpoczęciem rywalizacji nikt nie dawał nam szans, tymczasem brakuje nam tylko jednej wygranej - powiedział na konferencji prasowej trener Jacek Winnicki, który zaznaczył jednak, że do końcowego triumfu nadal daleko.

Patryk Kurkowski
Patryk Kurkowski

Tomas Pacesas (trener Asseco Prokomu Gdynia): Gratuluję Turowowi zwycięstwa. Pomimo porażki uważam, że zagraliśmy bardzo dobry mecz. Popełniliśmy tylko jedenaście strat, wygraliśmy również walkę na tablicach. Przegraliśmy przez słabszą skuteczność, bo sam naliczyłem, że nie trafiliśmy co najmniej pięciu czy sześciu prostych rzutów spod samego kosza. Zagraliśmy ambitnie, z determinacją i przy pełnej koncentracji, a o wyniku spotkania zadecydowały detale. Prowadząc wysoko różnicą dziewięciu punktów daliśmy jednak wrócić przeciwnikom do gry. To boli. Jednak teraz musimy pokazać charakter, zmobilizować się i wygrać w Zgorzelcu.

Jacek Winnicki (trener PGE Turowa Zgorzelec): Przed rozpoczęciem finałowej rywalizacji z Asseco Prokom właściwie nikt nie dawał nam najmniejszych szans na wygraną, tymczasem teraz brakuje nam tylko jednej wygranej do zdobycia mistrzostwa Polski. To blisko, ale jednocześnie wciąż daleko, tym bardziej, że gdynianie są bardzo dobrym zespołem. W tym meczu dominowała twarda walka. Znakomicie wytrzymaliśmy trudy tego spotkania, zagraliśmy bardzo agresywnie, zatrzymaliśmy gospodarzy w kilku kluczowych momentach i nie załamaliśmy się przy wysokim prowadzeniu rywali. Po twarzy Davida Jacksona widać, że walka była niesamowita, ale my jesteśmy na nią przygotowani. Zrobimy wszystko, aby w piątek w Zgorzelcu zapewnić sobie mistrzostwo Polski.

Krzysztof Szubarga (rozgrywający Asseco Prokomu Gdynia): Na temat meczu wszystko powiedział już trener. Na pewno się nie poddajemy. Przegraliśmy co prawda bardzo ważne piąte spotkanie, ale wierzymy, że zwyciężymy w piątek w Zgorzelcu i doprowadzimy do siódmego meczu w Gdyni.

David Jackson (rzucający PGE Turowa Zgorzelec): Jesteśmy bardzo szczęśliwi. W tym meczu przeżywaliśmy też ciężkie chwile, ale się nie poddaliśmy i zostaliśmy razem. Walczyliśmy zażarcie jak prawdziwa drużyna, co dało nam zwycięstwo. W finałach gra się niezwykle twardo i trzeba być na to przygotowanym. Zresztą widać to po mojej twarzy oraz po tym, co przytrafiło się Ivanowi Zigeranoviciowi. Jesteśmy póki co tylko o jeden krok bliżej mistrzostwa. Teraz mamy trzy dni, żeby przygotować się do kolejnego ważnego spotkania w Zgorzelcu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×