Na co stać Siedlecki Klub Koszykówki?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Koszykarze z Siedlec w ubiegłą sobotę w pokonanym polu zostawili Start Gdynia wygrywając 76:71. Dzięki zwycięstwu podopieczni Tomasza Araszkiewicza coraz odważniej mogą spoglądać w górę tabeli. Jeżeli w najbliższej kolejce siedlczanie pokonają drużynę z Lublina, to na poważnie włączą się w walkę o najwyższe miejsca w lidze.

Sobotnie spotkanie ze Startem Gdynia było ważne dla ekipy z Mazowsza. Nie dość, że siedlczanie zrewanżowali się rywalom za bolesną porażkę w pierwszej rundzie rozgrywek, to wygrana nad zespołem z Gdyni pozwala SKK myśleć o najwyższych lokatach w lidze. - Zdobyliśmy dwa punkty z bardzo dobrym przeciwnikiem. Zwycięstwo bardzo nas cieszy. Cała drużyna solidnie pracowała na ten sukces - mówił zadowolony Łukasz Ratajczak, zawodnik SKK Siedlce. Były gracz między innymi Polpharmy Starogard Gdański czy Open Basket Pleszew zdobył w sobotni wieczór 13 punktów oraz zebrał 4 piłki. Ratajczak jest w tym sezonie jednym z filarów SKK. Silny skrzydłowy zdobywa średnio 13.9 punktów na mecz.

Nie wszystko jednak w tym meczu układało się według planu gospodarzy. Podopieczni Tomasza Araszkiewicza i Wiesława Głuszczaka pojedynek zaczęli słabo, wyraźnie ustępując rywalom w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła. - Myśleliśmy, że spotkanie inaczej się potoczy. Nie byliśmy przygotowani na taką walkę. Jesteśmy taką drużyną, która w trakcie meczu dostosowuje się do przeciwnika. Na szczęście w drugiej połowie zagraliśmy już lepiej - wyjaśnia Ratajczak. Decydujące o zwycięstwie miejscowych okazało się ostatnie 100 sekund spotkania, w których siedlczanie przy wsparciu licznie zgromadzonej publiczności wyraźnie zdominowali rywali.

Łukasz Ratajczak jest jednym z filarów SKK
Łukasz Ratajczak jest jednym z filarów SKK

Dla Siedleckiego Klubu Koszykówki była to 12. wygrana w tym sezonie. Mimo iż ekipa z Mazowsza w dalszym ciągu zajmuje 7 miejsce w rozgrywkach, to strata do trzeciej w tabeli Dąbrowy Górniczej wynosi zaledwie dwa punkty. Na co więc stać zespół z Siedlec w tym sezonie? - Będziemy karnym koniem - mówi podkoszowy SKK. - W spotkaniu z drużyną z Gdyni byliśmy kolektywem, to my walczyliśmy do końca. Zwycięstwo pozwala nam powoli myśleć o walce w fazie play-off. Jeżeli potrafi wygrać ze Startem to potrafimy z każdym - dodaje.

Bardzo ważne dla SKK będzie najbliższe spotkanie w Lublinie. Ewentualne zwycięstwo pozwoli podopiecznym Tomasza Araszkiewicza i Wiesława Głuszczaka na walkę o najwyższe lokaty w lidze. - Przed nami teraz ciężki teren w Lublinie. Damy z siebie wszystko. Myślę, że umiejętnościami i charakterem wygramy ten mecz - podkreśla Adrian Czerwonka, skrzydłowy ekipy z Siedlec. Drużynie z Mazowsza zawsze dobrze rywalizowało się z lublinianami. W pierwszym pojedynku obu ekip pewne zwycięstwo odniósł SKK wygrywając 85:64. Na dodatek zawodnicy Dominika Derwisza znajdują się w bardzo słabej formie, co najdobitniej było widać w sobotę, kiedy drużyna z Lublina musiała uznać wyższość outsidera I ligi - Sudetów Jelenia Góra.

Źródło artykułu:
Komentarze (3)
avatar
Senti
8.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Breniu odszedł trochę z innych względów. Jeśli SKK wygra w sobotę w Lublinie to jestem pewien, że powalczy o czwarte a nawet o trzecie miejsce w lidze. Tym bardziej, że mecz z MKS Dąbrową Górni Czytaj całość
Fan Radexu
8.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Na nic nie stać bo kasa się już powoli kończy. Maks to pierwsza runda Play off bo nie będzie na premie za medale. Myślicie, że Breniu odszedł na wioskę bo mu się tak podobało? Wystarczy trochę Czytaj całość
avatar
Jose Mourinho
8.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeśli nie będzie większych wpadek to SKK może powalczyć nawet o drugie miejsce. Sokół Łańcut jest już raczej poza zasięgiem, ale drugie miejsce wciąż realne. Trzeba jednak pamiętać, że szczegól Czytaj całość