Dla kogo finał? - zapowiedź meczu Rosa Radom - MKS Dąbrowa Górnicza

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Rywalizacja radomskiej Rosy z MKS-em Dąbrowa Górnicza jest niezwykle wyrównana i pasjonująca. Losy wszystkich dotychczasowych spotkań w tej parze rozstrzygały się w samych końcówkach. Podobnie będzie pewnie i tym razem.

Jak pokazuje ta runda play-off, własna hala wcale nie jest atutem gwarantującym zwycięstwo. Oba zespoły nie obroniły swojego terenu - zarówno Rosa, jak i MKS wygrywały na wyjeździe. Pesymista mógłby powiedzieć, że przegrywały u siebie. Trzeba więc przyznać, że w tej rywalizacji nie ma zdecydowanego faworyta.

Wszystkie dotychczasowe wyniki można jednak puścić w niepamięć. Dla trenerów oraz zawodników radomskiej i dąbrowskiej ekipy liczy się teraz tylko i wyłącznie piąty mecz. Nie zabraknie w nim osłabień w szeregach obu drużyn. Z powodu przewinienia technicznego w niedzielnym starciu, na parkiecie nie ujrzymy Marcina Kosińskiego. Niewykluczone, iż po stronie przyjezdnych nie wystąpi Paweł Zmarlak, który po sobotnim spotkaniu narzekał na ból łokcia.

- Sędzia "podciął nam skrzydła" - mówił po zakończeniu czwartego pojedynku Mariusz Karol, trener radomian. Chodziło konkretnie o odgwizdanie przewinienia niegodnego sportowca zawodnikowi znanemu wcześniej jako Iwo Kitzinger. To spore osłabienie, ponieważ doświadczenie takiego koszykarza może okazać się w tak ważnym meczu bardzo pomocne. Tym bardziej, że Kosiński zdobywał w ostatnich spotkaniach po kilkanaście punktów i był jednym z najlepszych strzelców Rosy.

Zmarlak również może nie zagrać w Radomiu. Przecież zabrakło go już w czwartym spotkaniu, chociaż zespół tak bardzo tego nie odczuł. Lukę świetnie wypełnił bowiem Krzysztof Morawiec. Obok Michała Wołoszyna (27 "oczek"!), rzucił najwięcej punktów dla swojej drużyny. Siła podkoszowa dąbrowian wcale na tym nie ucierpiała. Czy ograny zawodnik zaliczy tak dobry występ w środę?

Pomimo tego, iż ostatni mecz był ostry, żaden z koszykarzy Rosy nie narzeka na kontuzje. Trenera Karola w tym głowa, aby odpowiednio ustawić podopiecznych. Istotną rolę będą więc mieli do wykonania rezerwowi, a jeszcze większa odpowiedzialność spocznie na barkach Piotra Kardasia, Artura Donigiewicza i Jakuba Zalewskiego. Rywalizacja rozgrywającego radomian z jego vis a vis, bardzo młodym Grzegorzem Grochowskim, zapowiada się pasjonująco.

Świetnie w hali MOSiR-u czuje się Piotr Zieliński. W dwóch pierwszych meczach z łatwością ogrywał on Huberta Radke, Tomasza Pisarczyka i Michała Nikiela. Zwłaszcza pierwsi dwaj spisują się na razie poniżej oczekiwań. Jeśli gospodarze środowej konfrontacji myślą o awansie do finału, to ich włączenie się do gry jest konieczne.

Piąte, decydujące o wejściu do ostatniej rundy play-off spotkanie Rosy Radom z MKS-em Dąbrowa Górnicza, odbędzie się 9 maja. Początek o godz. 18.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)