Łukasz Majewski: Jesteśmy w stanie wrócić na dobre tory

Dla Łukasza Majewskiego był to z pewnością wyjątkowy mecz - przyjechał do Włocławka, gdzie grał przez dwa ostatnie lata. Nie będzie wspominał jednak tego spotkania pozytywnie.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Nikola Jovanović trafił dwa rzuty wolne na kilka sekund przed końcem meczu i Anwil Włocławek prowadził 88:85, lecz ostatnie słowo miało należeć do Polpharmy Starogard Gdański. Goście mogli doprowadzić jeszcze do remisu, lecz Łukasz Majewski podał piłkę w aut i stało się jasne, że gospodarze tego starcia nie przegrają.

- Prowadziliśmy wcześniej czterema punktami, ale niestety daliśmy wrócić Anwilowi do gry. Zrobiliśmy dwie, trzy straty, popełniliśmy głupie błędy, ja też się nie ustrzegłem pomyłki i niestety przegraliśmy. Nie można popełniać tylu strat, gdy gra się na wyjeździe - komentował po ostatniej syrenie były zawodnik włocławskiego klubu.

Przed meczem z Anwilem starogardzianie mieli jeszcze prawo myśleć o grze w górnej szóstce. Po porażce ich szanse stają się raczej iluzoryczne, bowiem po teoretycznie łatwiejszych spotkaniach z Kotwicą i Jeziorem, Polpharmę czekają pojedynki z samą czołówką: Stelmetem, PGE Turowem i Asseco Prokomem.

- Przed nami kilka trudnych spotkań, ale nie ma co załamywać rąk tylko wziąć się w garść i grać dalej. Jesteśmy mocnym zespołem, nie ma u nas jednego lidera, tylko zawsze kilku zawodników ciągnie wynik, więc myślę, że jesteśmy w stanie wrócić na dobre tory - dodawał Majewski.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×