Nietypowa rola czołowego strzelca I ligi koszykarzy

Koszykarz Spójni Stargard Szczeciński w obecnym sezonie przekroczył barierę trzystu punktów. Ostatnie mecze zaczynał jednak na ławce rezerwowych.

Patryk Neumann
Patryk Neumann

Tomasz Stępień po 22 kolejce I ligi Koszykarzy ma na swoim koncie 304 punkty. Pod tym względem należy do ścisłej czołówki strzelców. Wyprzedza go tylko pięciu graczy. Bezsprzecznie najlepszy snajper Spójni Stargard Szczeciński ostatnie spotkania zaczynał na ławce rezerwowych. Mecze na jego pozycjach rozpoczynali Adam Parzych i Bartłomiej Szczepaniak.

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

- Nie ma dla mnie różnicy, czy wychodzę w piątce, czy jako rezerwowy. Takie dostaję zadanie, że mam wyjść z ławki, by utrzymać poziom prezentowany przez pierwszą piątkę. Gram tak samo, gdy wychodzę w pierwszej piątce. Chcę pomóc zespołowi - powiedział Stępień zapytany o swoją pozycję w drużynie.

Jak pokazują ostatnie rezultaty taka sytuacja jest korzystna zarówno dla zespołu, jak i samego zawodnika. Spójnia wygrywa kolejne mecze, a rola rezerwowego nie przekłada się na liczbę minut spędzanych na parkiecie. W wygranym 72:55 pojedynku ze Zniczem Basket Pruszków Stępień zdobył 18 punktów i był najlepszym strzelcem swojej ekipy. - Gratulacje za walkę dla całego zespołu i determinacje do końca. Bardzo się cieszymy. Byliśmy maksymalnie skoncentrowani przed tym meczem. Wiedzieliśmy, że to będzie trudny pojedynek. Znicz to bardzo dobra drużyna. Pokazał to wygrywając z zespołami z czuba - stwierdził w rozmowie ze Sportowefakty.pl. - Liga jest ciasna. Dużo się dzieje. Przesuwamy się w tabeli. Mamy też dwa zwycięstwa nad zespołem z Pruszkowa - dodał.

Spójnia po ostatnich zwycięstwach zajmuje ósmą pozycję w tabeli. Stargardzianie bardzo szybko mogą awansować na szóstą lokatę, ale i spaść na dwunastą. W rundzie rewanżowej zespół z Pomorza Zachodniego odniósł 4 wyjazdowe zwycięstwa z rzędu. - Ta seria jest bardzo udana. Będziemy ją chcieli podtrzymać. Chcemy przełamać się w Stargardzie. Na pewno będziemy zdeterminowani, bo nie możemy przegrać. Mam nadzieję, że przyjdzie dużo kibiców, żeby nam pomóc - ocenił nasz rozmówca.

Czy zatem podopieczni Ireneusza Purwinieckiego nie lubią grać we własnej hali, w której przegrali sześć z dziesięciu spotkań, a w czterech ostatnich meczach odnieśli jedno zwycięstwo? - To nie jest tak, że nie lubimy - zapewnił Stępień. - W tamtym sezonie graliśmy bardzo dobrze u siebie. Teraz mieliśmy trochę porażek. Mam nadzieję, że to się zmieni - zakończył. Znicz Basket Pruszków - Spójnia Stargard Szcz. 55:72

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×