Nokaut przed przerwą - relacja z meczu Energa Toruń - Matizol Lider Pruszków

W szczelnie wypełnionej hali toruńskiego Spożywczaka Energa Toruń odniosła cenne zwycięstwo nad Matizol Liderem Pruszków. O końcowym rozstrzygnięciu zadecydowała głównie pierwsza połowa pojedynku.

Łukasz Łukaszewski
Łukasz Łukaszewski

Koszykarki Energi Toruń zmierzą się z pruszkowiankami w pierwszej rundzie play-off. Dzięki zwycięstwu to torunianki przystąpią do rywalizacji z przewagą własnego parkietu. Klubowi z grodu Kopernika bardzo zależało na rozstawieniu w ligowym ćwierćfinale i Katarzynkom udało się to wywalczyć.

Sobotnie spotkanie w hali Zespołu Szkół Spożywczych i VIII LO w Toruniu było wyjątkowe. Kibice szczelnie wypełnili trybuny obiektu i dzielnie dopingowali obydwie drużyny. W powietrzu wyczuwało się już smak zbliżającej się wielkim krokami fazy play-off.

Przed przerwą gospodynie niemal zdemolowały rywalki. Torunianki grały typową dla siebie koszykówkę opartą głównie na szybkim ataku. Jeszcze w pierwszej kwarcie po rzutach wolnych wykonanych przez Adrianne Ross Katarzynki prowadziły 18:5.
Następna odsłona zaczęła się dla zawodniczek Energi Toruń bardzo źle. W jednym ze starć ucierpiała Martyna Koc, koszykarka musiała na chwilę udać się do szatni, ale jeszcze przed przerwą wróciła do gry.

- To był jeden z najsłabszych naszych meczów tym sezonie - stwierdziła po meczu Barbara Głocka.

Co ciekawe dysponujące gorszymi warunkami fizycznymi Katarzynki dominowały pod tablicami. W zbiórkach przodowała szczególnie Nicole C Michael, która już przed przerwą wypracowała double-double z 14 punktami i 11 zebranymi piłkami. Kroku gospodyniom dotrzymywała jedynie jedna zawodniczka z Pruszkowa - Briana Gilberth. Jednak mimo jej dobrej postawy pruszkowianki udawały się na przerwę przegrywając aż 44:22.

- Matizol Lider Pruszków nie zagrał dobrze w pierwszej połowie. Po przerwie pokazali, że mogą odrobić straty - powiedział na pomeczowej konferencji trener Elmedin Omanić.

Trzecia kwarta była bardzo wyrównanym widowiskiem. Obydwie drużyny grały kosz za kosz. Przewaga Katarzynek wciąż oscylowała w granicach 20 punktów. W drugiej połowie tej odsłony akcją 2+1 popisała się Agnieszka Kaczmarczyk i Energa Toruń prowadziła już tylko 63:46. Koszykarki Matizol Lidera Pruszków starały się wrócić do gry i wydawało się, że mają na to szanse. Pruszkowianki zaczęły trafiać z dystansu, na dodatek zawodniczki gości uruchomiły kontrataki, które często celnymi rzutami kończyła Sydney Colson. Po kolejnej celnej próbie tej amerykańskiej rozgrywającej strata Matizol Lidera Pruszków wynosiła już tylko 10 punktów. Na niespełna siedem minut przed końcem spotkania na tablicy wyników widniało 68:58 dla gospodyń.

Wtedy ciężar gry na swoje barki wzięła Paulina Misiek. Skrzydłowa toruńskiej Energi trafiła dwie ważne trójki i nie pozwoliła rywalkom na pomniejszenie strat w tym kluczowym momencie. Pruszkowianki w samej końcówce znów nie miały szans na odrobienie strat, na dodatek Katarzynki odbudowały część przewagi. Wynik spotkania ustaliła Adrianne Ross. Ostatecznie gospodynie pokonały zawodniczki Matizol Lidera Pruszków aż 87:68. Jednak to nie koniec rywalizacji toruńsko-pruszkowskiej. Następne pojedynki tych drużyn odbędą się już w ćwierćfinale FGE.

Energa Toruń - Matizol Lider Pruszków 87:68 (20:8, 24:14, 21:26, 22:20)

Energa:
A. Ross 24, N. Michael 16, P. Misiek 15, M. Koc 11, E. Tłumak 8, W. Idczak 7, M. Krawiec 6, R. Ratajczak 0.

Matizol Lider: A. Kaczmarczyk 19, S. Colson 15, B. Gilbreath 11, M. Jujka 9, K. Bennett 4, A. Pietrzak 3, J. Grabowska 3, B. Głocka 2, P. Rozwadowska 2.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×