Rola faworyta nam nie pomaga - rozmowa z Krzysztofem Jakóbczykiem, zawodnikiem KKS PRO-BASKET Kutno
- Mam swoje ambicje i ciężko trenuję, żeby się kiedyś znaleźć w TBL. Może się uda w przyszłym sezonie z Kutnem? - mówi dla SportoweFakty.pl Krzysztof Jakóbczyk.
Jakub Artych: Jak z perspektywy czasu ocenisz poprzedni sezon? Trzecie miejsce odzwierciedlało możliwości ekipy z Kutna?
Krzysztof Jakóbczyk: W zeszłym sezonie pokazaliśmy, że jesteśmy jednym z
najmocniejszych zespołów w lidze. Przez większość sezonu w tabeli zajmowaliśmy
drugie miejsce i choć apetyty były większe to myślę, że to 3 miejsce nie jest
takie złe.
Wielu obserwatorów twierdzi, że wasz brak awansu do finału spowodowany był tylko i wyłącznie problemem z kontuzjami. Zgodzisz się z tym?
- Na pewno kontuzje nam nie pomogły, ale tym bym się nie usprawiedliwiał. Mieliśmy swoje szanse w meczach z Krosnem, ale ich nie wykorzystaliśmy. Przegraliśmy trzy mecze w końcówkach i tu zespół z Krosna wykazał się chyba większą dojrzałością od nas i awansował do finału. Szybko przedłużyłeś kontrakt z AZS. Nie chciałeś poczekać na inne oferty, zobaczyć jak sytuacja się rozwinie?- Zarządowi klubu zależało, żeby możliwie szybko zamknąć skład, a że nasze wizje się zgadzały to podpisaliśmy kontrakt jeszcze w maju. Zresztą z większością chłopaków było podobnie.
Do zespołu dołączyło kilku nowych zawodników. Który z nich może okazać się największym wzmocnieniem?
- Mam nadzieję, że każdy z nich wniesie coś pozytywnego.
Według ciebie obecny AZS będzie mocniejszy od tego z poprzednich rozgrywek?
- Wydaje mi się, że tak. Na naszą korzyść na pewno powinno zadziałać to, że pozostał ten sam sztab trenerski i trzon zespołu. Zdążyliśmy się już trochę poznać, wiemy czego od siebie wymagać. Zebraliśmy trochę cennego doświadczenia.
Myślisz, że w tym sezonie będziecie w stanie zagrać w finale? Pytam o to nieprzypadkowo, gdyż wielu kibiców już przed rozgrywkami zawiesza wam medal na szyi.
- Z wieszaniem medali to bym się wstrzymał do końca następnego sezonu, bo sezon trwa do maja i w tym czasie może się wiele wydarzyć. A to, że się nas będzie wymieniało jako kandydata do finału nie ułatwi nam sprawy, bo wiadomo że w roli faworyta gra się z dodatkową presją. Jedno jest pewne, że czeka nas dużo ciężkiej pracy, bo nikt się przed nami nie położy.- Nie ma co wróżyć. My musimy się przede wszystkim skupić na sobie. Jeżeli będziemy ciężko pracować i wykorzystamy maksymalnie swój potencjał, to nawet jak się znajdzie jakiś lepszy zespół to trudno, to tylko sport i nikt nie będzie miał do nikogo pretensji jak się nie uda. Tylko najpierw trzeba dać z siebie wszystko.
Czego ci życzyć przed nowym sezonem?
- Trochę krótszej zimy niż w tym roku.
Na koniec zapytam kto według ciebie zdobędzie tytuł? Heat czy Spurs?
- Jako, że od lat jestem fanem Spurs i Manu Ginobiliego, to liczę że właśnie oni sięgną po tytuł, po raz kolejny udowadniając wyższość mądrej i finezyjnej koszykówki od siłowej.