Gra Kojota to dobra robota - relacja z meczu KPSW/Astoria - Siden Toruń

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W tym meczu było wszystko. Niespodziewane zwroty akcji, błędy sędziego i nerwowa końcówka. W ostatniej kwarcie więcej opanowania wykazali jednak gospodarze, którzy pokonali Siden Toruń 97:86.

Już po raz kolejny w tym sezonie bydgoszczanie nie potrafią zagrać całego spotkania na pełnych obrotach. Podczas sobotnich derbów z Sidenem zadyszka podopiecznym Macieja Borkowskiego przytrafiła się w trzeciej kwarcie. Ta część gry zakończyła się wysokim zwycięstwem graczy z grodu Kopernika 30:13.

Dzięki temu koszykarze Grzegorza Sowińskiego pod koniec trzeciej kwarty wyszli nawet na kilkupunktowe prowadzenie prowadzenie po rzutach Kuśmierka (69:67), ale chwilę później nastąpiła zdecydowana riposta gospodarzy. Sygnał do ataku dał Marcin Grocki. Po kilku akcjach wychowanka Astorii bydgoszczanie odzyskali prowadzenie, którego nie oddali już do końca. W dalszych fragmentach ostatniej odsłony do Grockiego dołączyli Gliszczyński i Dorian Szyttenholm, który znakomicie czuł się w akcjach podkoszowych.

Przyjezdni w ostatnich minutach próbowali jeszcze odwrócić losy sobotniego spotkania. Ale gdzieś skuteczność z trzeciej kwarty zatracił Tomasz Tracz, a doświadczony Marek Kondraciuk nie był w stanie przebić się przez szczelną obronę czerwono-czarnych.

- Golimy wąsa, trenerze golimy wąsa - w taki sposób fan-club KPSW/Astorii przypomniał szkoleniowcowi gospodarzy o niedawnej obietnicy. W jednym z wywiadów Maciej Borkowski przyznał, iż jeśli wygra z Sidenem, to w przyszłym tygodniu po raz pierwszy od 25 lat zgoli swoje wąsy. A skoro już o kibicach mowa, to warto wspomnieć, że derbowy pojedynek oglądał nadkomplet publiczności. Na trybunach można było też dostrzec notabli z miejscowego Ratusza. Jednym z nich był Adam Soroko, który w mieście odpowiada za sport zawodowy.

- Na pewno to piękny prezent, ale najważniejsze że wygraliśmy. Ostatnio tak bywa, że w pewnym momencie łapiemy zadyszkę, choć w spotkaniu przeciwko Norgipsowi straty odrobiliśmy w trzeciej kwarcie. Nie wiem czym to wytłumaczyć, najważniejsze jednak, że udało się wyjść z tego obronną ręką - mówił po meczu rozradowany jubilat Przemysław Gierszewski.

Astoria Bydgoszcz - Siden Toruń 97:86 (24:17, 30:24, 13:30, 30:15)

KPSW/Astoria Bydgoszcz: D. Szyttenholm 33, Gliszczyński 14, Kubacki 14, Lewandowski 12, Laydych 11, Grocki 9, Gierszewski 2, Szopiński 2, Poliwka, O. Szyttenholm.

Siden Toruń: Lipiński 25, Kondraciuk 21, Bagaziński 12, Tracz 11, Beciński 8, Słoniecki 3, Kałczyński 2, Winczura 2, Wójcik 2, Fedder.

Źródło artykułu: