Jerzy Chudeusz: Asseco gra twardo w obronie, ale...

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Śląsk Wrocław w środę zrehabilitował się za porażkę z Polpharmą Starogard Gdański. Ekipa Jerzego Chudeusza musi jednak wygrać w niedzielę z AZS Koszalin, jeśli chce zagrać w play-offach.

Porażką z Polpharmą w Wielką Sobotę Śląsk skomplikował sobie życie w dolnych "szóstkach". Wrocławianie byli już niemal pewni awansu do play-offów, ale nieoczekiwana porażka z Kociewskimi Diabłami sprawiła, że gracze Jerzego Chudeusza musieli wygrać dwa mecze u siebie - z Asseco Gdynia oraz AZS Koszalin. W środę wykonali pierwszy krok - po emocjonującym spotkaniu pokonali drużynę z Gdyni 75:73.

- Zaraz po zakończeniu spotkania pogratulowałem chłopakom zwycięstwa, bo wiadomo jak ważne było ono w kontekście gry w play-offach. Po porażce z Polpharmą nasza sytuacja nieco się skomplikowała, więc teraz musieliśmy już wygrać każde spotkanie u siebie. Było trochę stresu, emocji po tej przegranej w Wielką Sobotę i to było widoczne w tym starciu z Asseco Gdynia - zaznacza Jerzy Chudeusz, opiekun Śląska Wrocław, który podkreśla, że jego zawodnikom trudno było przedrzeć się przez defensywę Asseco.

- Asseco gra bardzo twardo w obronie, ale według mnie, nie zawsze ta defensywa jest czysta - ocenia Chudeusz.

Wrocławianie, mimo że przegrali walkę na tablicach, to i tak okazali się zwycięzcy. Co w takim razie zaważyło o wygranej? - Najważniejsze, że była determinacja, zaangażowanie do samego końca. Aczkolwiek przegraliśmy walkę na deskach i zdobyliśmy mało punktów spod kosza. Gdybyśmy poprawili te dwa elementy o parę procent, to ten mecz nie kończyłby się w tak nerwowej atmosferze - mówi opiekun Śląska Wrocław.

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

[/b]

Źródło artykułu:
Komentarze (0)