W tym artykule dowiesz się o:
Już rok temu Krzysztof Roszyk planował "zawiesić buty na kołku", ale dał się namówić działaczom Trefla Sopot na roczny kontrakt. Jego rola w zespole była jedna dość znikoma. Od przyjścia Simasa Buterleviciusa - praktycznie przestał się pojawiać na parkiecie. Zawodnik po zakończeniu rozgrywek uznał, że jest to odpowiedni czas na to, żeby zakończyć karierę sportową.
[ad=rectangle]
Z racji tego, że Mariusz Niedbalski opuścił Trójmiasto i przeniósł się do Włocławka, powstał wakat na pozycji asystenta pierwszego trenera. Działacze Trefla Sopot uznali, że Roszyk ma na tyle wystarczająco dużo umiejętności, że poradzi sobie na tym stanowisku.
Roszyk do nowej roli przygotowywał się już od jakiegoś czasu. Jeździł na kursy trenerskie, a latem prowadził indywidualne treningi z zawodnikami - m.in. z Łukaszem Koszarkiem.
Ciekawostką jest fakt, że usługami Roszyka bardzo zainteresowany był klub z Zielonej Góry. Ostatecznie 36-latek będzie przez kolejne dwa lata pracował w Treflu Sopot.
Roszyk profesjonalną karierę rozpoczął w 1997 roku, a sześć lat później dostał szansę gry w ekstraklasie. W najwyższej klasie rozgrywkowej grał dla Polonii Warszawa, Turowa Zgorzelec, Energi Czarnych Słupsk, Asseco Prokomu Gdynia i Trefla Sopot
Czy Krzysztof Roszyk poradzi sobie w roli asystenta? 
Zgłoś błąd w treści
na Instagramie 
na Facebooku 
