MŚ 2014 kobiet: Wielkie nerwy i awans Turczynek. Pewne zwycięstwo USA

Znamy już komplet półfinalistów mistrzostw świata. Swoje zadanie bez problemu wykonały Amerykanki. Trochę bardziej namęczyła się Turcja, ale ostatecznie pokonała Serbię.

Adam Popek
Adam Popek
Gospodynie turnieju zaczęły całkiem poprawnie. Za sprawą Isil Alben i Lary Sanders jeszcze w pierwszej kwarcie odskoczyły rywalkom, które ciężar gry opierały generalnie o siostry - Milicę Dabović oraz Anę Dabovic.
Radość fanów nie trwała jednak długo. Kolejna odsłona przyniosła bowiem impas podopiecznych Ceyhuna Ildizoglu. Przyjezdne wykorzystały ten moment znakomicie, efektem czego to one spędziły przerwę w bardziej optymistycznych nastrojach.

Gdy na starcie drugiej połowy bałkański team przymierzył za trzy dystans dzielący obie reprezentacje sięgnął 10 punktów. Ewentualne zwycięstwo miejscowych stawiano pod znakiem zapytania. Tyle, że faworytki publiczności przebudziły się  szybko. Odrobiły straty, a w decydującej batalii mimo naporu nie oddały prowadzenia.

Serbia odpowiedziała sekundę przed końcem trafieniem Tamary Radocaj, lecz nic więcej nie wskórała.

W sobotę Turcja zmierzy się z Hiszpanią.

Turcja - Serbia 62:61 (18:13, 6:17, 17:10, 21:21)

Turcja: Sanders 14, Ivegin 12, Vardarli 8, Alben 8, Canitez 7, Yilmaz 6, Tuncluer 4, Caglar 2, Palazoglu 1.

Serbia: M. Dabović 18,Jovanović 16, Milovanović 11, Radocaj 8, Ajdukovic 5, A. Dabović 2, Krnjić 1.

Amerykanki wedle przypuszczeń nie pozostawiły złudzeń Francji. Wicemistrzynie Europy sprawiały wrażenie ubogiego krewnego. Główny pretendent do tytułu czempiona praktycznie zdominował całą konfrontację.

Kawał pożytecznej roboty wykonały podkoszowe. Brittney Griner i Tina Charles, bo o nich mowa niepodzielnie panowały pod tablicami, dzięki czemu dostarczały drużynie kolejnych "oczek".

Już po 20 minutach zmagań wynik brzmiał 53:32, co najlepiej oddawało jak dużym potencjałem dysponuje ekipa zza Oceanu.

Później oczywiście nie dała sobie zrobić krzywdy. Kontrolowała wydarzenia, a przeciwniczki z każdą minutą traciły nadzieję.

USA o finał powalczy z bardzo silną Australią.

USA - Francja 94:72 (29:14, 24:18, 19:16, 22:24)

USA: Griner 17, Charles 15, Whalen 13, Moore 10, McCoughtry 9, Augustus 8, Ogwumike 8, Sims 5, Bird 4, Taurasi 3, Dupree 2.

Francja: Gruda 18, Gomis 11, Dumerc 10, Cata-Chitiga 10, Amant 6, Salagnac 6, Tchatchouang 3, Miyem 2, Tanqueray 2, Skrela 2, Ciak 2.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×