Zażarta walka do ostatniej syreny - relacja z meczu GTK Gliwice - ACK UTH Rosa Radom

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Spotkanie w Gliwicach przyniosło wiele emocji. Bardzo wyrównaną walkę na swoją korzyść rozstrzygnęli ostatecznie radomianie, wygrywając minimalnie 72:71.

Od początku spotkanie ułożyło się po myśli przyjezdnych. Po rzucie Konrada Kapturskiego z dystansu było 2:3. Ten sam zawodnik powtórzył to zagranie chwilę później, w międzyczasie akcją "dwa plus jeden" popisał się Filip Zegzuła, zaś zza linii 6,75 m trafił jeszcze Łukasz Bonarek. Prowadzenie ACK UTH Rosy błyskawicznie wzrosło do ośmiu punktów (6:14). Następnie radomianie w pełni kontrolowali boiskowe wydarzenia, kończąc premierową odsłonę z przewagą dziewięciu "oczek".

W drugiej kwarcie zawodnicy obu zespołów zanotowali kilka strat i spudłowali sporo rzutów. Po części było to spowodowane dobrą defensywą. Niemniej jednak, na parkiecie wciąż dominowali podopieczni Karola Gutkowskiego, a prym w ich szeregach wiedli w tym fragmencie wspomniany Bonarek i Robert Cetnar. [ad=rectangle] Po powrocie z szatni gospodarze wzięli się za odrabianie strat. Przez pierwsze 5 minut trzeciej części nie mogli zbliżyć się do rywali na mniej niż 10 punktów. Zmienił to były zawodnik pierwszej drużyny Rosy, Artur Donigiewicz, popisując się lay-upem i "trójką" (42:49). Tę kwartę zakończyła celna próba z dystansu w wykonaniu Pawła Szymańskiego.

Ten sam koszykarz pozwolił zniwelować straty swojego zespołu do czterech punktów (51:55). Przez ponad 6 minut utrzymywał się mniej więcej taki dystans pomiędzy obiema ekipami. W połowie czwartej odsłony rozpoczęła się niemoc gości w ataku. Wykorzystało to GTK, doprowadzając do remisu 66:66 po "trójce" najlepszego w swoich szeregach Szymańskiego. Wojciech Fraś dał gospodarzom prowadzenie 68:66, więc o czas poprosił Gutkowski.

Ostatnie fragmenty miały niezwykle emocjonujący przebieg, a walka o zwycięstwo trwała dosłownie do ostatniej sekundy meczu. Po powrocie na boisko błyskawicznie z dystansu trafił Jakub Schenk. Kilka chwil później spudłował Szymański, ale piłkę na atakowanej tablicy zebrał Fraś. Został sfaulowany przez Bonarka, który musiał powędrować na ławkę rezerwowych z powodu popełnienia pięciu przewinień. Zawodnik GTK wykorzystał oba osobiste (70:69). Z kolei Kulon w nieprzepisowy sposób zatrzymał Schenka. Ten się nie pomylił.

Po przerwie na żądanie Kapturski sfaulował Frasia, jednak gracz gliwickiego zespołu wykorzystał tylko jeden rzut wolny (71:71). Do ostatniej syreny pozostawały 2 sekundy. Po chwili to Zegzuła wykonywał osobiste. Gdy trafił po raz pierwszy, było już niemal pewne, że radomianie wywiozą triumf z hali rywala. Drugą próbę przestrzelił i goście mogli cieszyć się z bardzo ważnej wygranej.

Najlepszym strzelcem gospodarzy był Szymański (18 punktów), choć Fraś "otarł się" o double-double (16 "oczek" i 9 zbiórek). Zwraca uwagę aż 10 asyst Tomasza Wróbla. W szeregach przeciwników ponownie najjaśniejszymi postaciami byli Bonarek i Schenk.

GTK Gliwice - ACK UTH Rosa Radom 71:72 ([color=#000;]14:23, 12:15, 23:17, 22:17)

GTK: Szymański 18, Fraś 16, Paul 12, Wróbel 9, Do[/color]nigiewicz 5, Kulon 5, Paszek 4, Maj 2, Weiss 0

UTH: Bonarek 17, Schenk 16, Cetnar 13, Zegzuła 11, Kapturski 10, Kardaś 3, Stopierzyński 2, Sobuta 0, Czajkowski 0.

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
grooby
11.01.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kolejne zwycięstwo rosy po faulu na zawodniku który rzuca z 20 metrów równo z syreną!!!!!!((ostrow).przypadek???? nie sądze. Nie na 2 sekundy do końca,bo gwizdek sędziego był 3 sekundy po syren Czytaj całość