Rumunia wzięła na cel TBL. Dlaczego Liga Nationala jest trendy?
- Podpisując kontrakt, musisz myśleć przede wszystkim o sobie. Taka jest prawda. Patrzysz na to, co dany klub czy dana liga może ci dać i co możesz z tego wynieść jako sportowiec w przyszłości. Każdy chce się rozwijać, każdy chce grać przeciwko najlepszym i być dostrzeganym przez jak najszersze spektrum. I każdy chce zarabiać jak najwięcej. A w Rumunii płace są wyższe z roku na rok - mówi były rozgrywający Polskiego Cukru Toruń, płynnie przechodząc do kolejnego aspektu: pensji.
- Tak, kluby z Rumunii przebijają polskie pod względem płacowym. Oczywiście poza Stelmetem Zielona Góra. Niemniej reszta jest w stanie przebić finansowo polskie kluby - mówi Avlijas.
Średnia pensji koszykarzy z zagranicy, którzy przyjeżdżają do Polski rywalizować w Tauron Basket Lidze to około 5 tysięcy dolarów miesięcznie. - Myślę, że tak to można ująć. W lidze rumuńskiej średnia płacowa nie jest dużo większa, ale jednak jest. Szacunkowo można powiedzieć, że jakieś 15-20 procent większa. To plus obecność w europejskich pucharach wystarczy, by Amerykanin czy Serb uznał, że woli tam grać. Bo trzeba zaznaczyć, że ta proporcja drużyn grających w Europie dotychczas przez lata była na korzyść Rumunii. Dopiero w tym roku to się zmienia. Oczywiście nie bierzemy tu pod uwagę, że Stelmet czy Turów grały w Eurolidze i budżety były sporo wyższe od drużyn rumuńskich. Mówimy o pozostałych pucharach. Nasza liga będzie z pewnością bardzo konkurencyjna, jeśli utrzymamy poziom czterech klubów grających w Europie - mówi inny agent działający na obu rynkach, Grzegorz Piekoszewski.
W ostatnich latach wielki kryzys finansowy wstrząsnął światem piłki nożnej w Rumunii, czyli sportem numer 1 w kraju. Tamtejsze kluby są w większości zadłużone, doszło nawet do tego, że wielokrotna marka ligi - Steaua Bukareszt - musiała sprzedać prawa do swojego herbu. Sytuację tę chcą wykorzystać inne sporty, w tym koszykówka, czyli sport numer 3. Władze ligi postawiły na bardzo konkretne działania, o czym przekonał się ostatnio Asesoft Ploeszti.- Ja mam o tyle łatwiej, że mnie w Rumunii znają. Trenerzy, prezesi. Grałem tutaj już trzy lata i teraz spędzę czwarty sezon w tym kraju - mówi Aleksandar Mladenović, nowy zawodnik BC Pitesti, puentując: - Znają mnie jednak i w Polsce... Sprawa więc jest prosta. Pieniądze oraz warunki gry są w Rumunii lepsze, niż w TBL. Poza tym, w lidze rumuńskiej musisz płacić na czas, bo jak nie, to cię zdegradują. W Polsce wszyscy wiemy jak z tym jest. Większość graczy, którzy tak jak ja wybrali Ligę Nationala, dostali lepsze warunki finansowe i sportowe, niż mogliby dostać w Polsce. I choć nie ma co porównywać lig zanim nie rozpoczął się sezon, to jednak uważam, że w tym momencie liga rumuńska jest bardziej atrakcyjna, niż polska.
Dekadę temu Polska Liga Koszykówki była porównywana - poziomem sportowym czy finansowym - do niemieckiej Bundesligi. Obecnie o jakimkolwiek porównaniu z rozgrywkami za Odrą nie ma co nawet wspominać. Obecnie w pierwszej kolejności TBL musi gonić Ligę Nationala.
***
W sobotę opublikujemy wywiad z Vladem-Sorinem Moldoveanu, jedynym Rumunem w Tauron Basket Lidze, w którym koszykarz opowie o rozgrywkach w swoim kraju i porówna je do polskiej ekstraklasy.