Szaleńcza pogoń Asseco! Tane Spasev: Odbyliśmy rozmowę w szatni, która poskutkowała

Asseco Gdynia zdołało odrobić 12 punktów straty i wygrać w Kaliszu z BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski. To już szóste zwycięstwo gdynian w tym sezonie. Żółto-niebiescy plasują się w czołówce tabeli Tauron Basket Ligi.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Do przerwy koszykarze Asseco Gdynia w spotkaniu z BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski prezentowali się bardzo słabo. Szczególnie kiepsko wyglądała gra w defensywie. Gdynianie, którzy znani są z mocnej obrony, pozwolili rywalom na zdobycie aż 47 punktów. Podopieczni Zorana Sretenovicia po dwóch kwartach mieli dwanaście oczek przewagi.

- W pierwszej połowie byliśmy kompletnie poza swoim rytmem. Nie broniliśmy w taki sposób, do którego przyzwyczailiśmy naszych kibiców w tym sezonie. Pozwoliliśmy rywalom na kilka rzutów z wolnych pozycji i skrzętnie to wykorzystali. Złapali pewność siebie i zbudowali przewagę - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Tane Spasev, szkoleniowiec Asseco Gdynia.
Tane Spasev: Druga połowa była świetna Tane Spasev: Druga połowa była świetna
Wydawało się, że "Stalówka" będzie kontrolowała wydarzenia na parkiecie i spokojnie dowiezie przewagę do samego końca. Nic z tego! Gdynianie po przerwie wyszli bardzo zmotywowani i ruszyli do odrabiania strat. Już po czterech minutach trzeciej kwarty żółto-niebiescy byli na prowadzeniu! Goście zdobyli 13 punktów bez żadnej odpowiedzi rywali.

Później toczyła się walka punkt za punkt. Decydujący cios gdynianie wyprowadzili na początku ostatniej odsłony. Zwycięstwo Asseco przypieczętował Przemysław Frasunkiewicz, który był zdecydowanie najlepszym graczem żółto-niebieskich. Doświadczony skrzydłowy zdobył 23 punkty.

- W przerwie dokładnie powiedzieliśmy sobie, co mamy zmienić. Drugą połowę zaczęliśmy od mocnego uderzenia. Tak właśnie to miało wyglądać. Cieszę się, że zawodnicy zrealizowali plan. Nasza obrona zaczęła funkcjonować, do tego byliśmy nieźle dysponowani na dystansie. Wielkie gratulacje dla moich zawodników za to, że pokazali charakter w drugiej połowie - chwalił swoich zawodników Spasev, który przyznał, że tak nierówna gra jego zespołu może być spowodowana faktem, że ostatnio Asseco częściej trenowało, niż grało.

- W ostatnim czasie mieliśmy dość długą przerwę i zawodnicy nie umieli znaleźć swojego rytmu. Trochę czasu minęło, zanim weszliśmy na odpowiednie tory i zaczęliśmy grać swoją koszykówkę - zaznaczył.


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×