Kibice śmiali się, kiedy trafił do NBA. Teraz rośnie na wielką gwiazdę

Łotewski koszykarz, Kristaps Porzingis, szybko zaskarbił sobie sympatię kibiców New York Knicks. Tych samych, którzy kilka miesięcy temu byli załamani, że chudy Europejczyk trafi do ich klubu.

Krzysztof Gieszczyk
Krzysztof Gieszczyk
AFP / AFP

Krytycy mówią, że Kristaps Porzingis ma wiele do nadrobienia, że nie jest gotowy do gry w NBA na najwyższym poziomie, że jeszcze wiele ma do zrobienia w ataku. Zwolennicy wskazują, że z Łotyszem na parkiecie obrona New York Knicks należy do najlepszych w całej lidze, a drużyna przestaje być pośmiewiskiem.

- Jego umiejętność blokowania rzutów jest niesamowita. Nasi rywale mają mocno utrudnione zadanie - powiedział Derek Fisher, trener Knicks, po wygranej z Houston Rockets.

Zadanie dla Jacksona

Po zeszłorocznej katastrofie (17 wygranych w 82 spotkaniach) odbudowa składu była zadaniem numer jeden dla Phila Jacksona, legendarnego trenera z Chicago Bulls i Los Angeles Lakers, od marca 2014 roku prezydenta zespołu z Nowego Jorku. Ważnym testem był draft, w którym ekipie Knicks przysługiwał czwarty numer.

Do wybrania był m.in. Willie Cauley-Stein czy Emmanuel Mudiay, a generalnie nazwisk wyżej cenionych od 20-letniego Łotysza było więcej. Jackson i Fisher postawili jednak na Porzingisa. Kibice Knicks zgromadzeni w hali Barclays Center w Nowym Jorku byli załamani, czemu wyraz dali gwizdami. Dzisiaj ci sami kibice nie oddaliby pierwszoroczniaka za żadne pieniądze.

Porzingis, po sezonach spędzonych w Hiszpanii, uznawany był za duży talent, jednak takich w historii NBA było mnóstwo, a kariery nie zrobili. Zdobywał m.in. 11,6 pkt i 4,1 zb. w meczach Pucharu Europy dla Cajasol Sevilla. Po zakończeniu sezonu zadeklarował, że przystąpi do draftu, potem się wycofał. Wreszcie - jako że miał szansę być wysoko, znawcy prognozowali, że w pierwszej piątce - postawił na NBA.

Szedł do zespołu, gdzie gwiazdą jest Carmelo Anthony. Świetny strzelec, który jednak nigdy niczego nie wygrał. Skrzydłowy w lidze jest już dwanaście lat, ale maksymalnie doszedł do finału Konferencji Zachodniej (z Denver Nuggets w 2009 roku). Od stycznia 2011 roku jest koszykarzem Knicks, gdzie rzuca do woli, ale zespół gra co najwyżej przeciętnie. Szansą na odmianę dostał wraz z przyjściem wyśmiewanego Łotysza.

Anthony podpisał w 2014 roku pięcioletnią umowę za 124 mln dolarów, to wokół niego ma być budowany nowy skład. W lutym przeszedł operację kolana i zakończył sezon, a jego Knicks woleli o poprzednich rozgrywkach jak najszybciej zapomnieć. Liczył przed obecnym sezonem na wzmocnienia. Kiedy zobaczył, że Knicks wybrali chudego zawodnika z Europy o wzroście 221 cm, był załamany jak kibice.

Rzucili się na koszulki

Analitycy nazywali Porzingisa "projektem", nad którym trzeba będzie spędzić kilka lat, żeby zaskoczył w warunkach zawodowej koszykówki. Chyba nie będzie tak źle. Łotysz zdobywa średnio 13,9 pkt, do tego zbiera 9,1 piłki i blokuje prawie dwa rzuty na mecz. W ten sposób zdobył uznanie cynicznych kibiców z Nowego Jorku, którzy ostatni raz z dobrego wyboru w drafcie cieszyli się w 1985 roku. Wtedy z numerem jeden do klubu trafił Patrick Ewing.

Miarą uznania dla Porzingisa jest fakt, że już tydzień temu w klubowym sklepie Knicks wyprzedały się wszystkie koszulki z jego nazwiskiem. Ważne jest, że NYK mają bilans 8 wygranych-9 porażek i na pewno będą liczyć się w walce o miejsce w play off Konferencji Wschodniej. Z każdym meczem Łotysz udowadnia, że rzeczywiście już nadaje się do NBA. - Grać z taką energią dalej od kosza jest o wiele trudniej niż ludziom się wydaje. On robi to bardzo dobrze - powiedział o Łotyszu Dirk Nowitzki, słynny niemiecki skrzydłowy Dallas Mavericks (213 cm wzrostu). Seth Roth, który w 1999 roku był asystentem w Mavericks, kiedy Nowitzki rozpoczynał karierę w NBA: - Porzingis ma świetne wejście do ligi. Jest tak dobry jak Dirk.

Zdanie o Porzingisie zmienił też Anthony, który publicznie wspiera i wychwala kolegę. - Jest lepszy każdego dnia. Wkrótce zawładnie tą ligą - mówił skrzydłowy. Przed sezonem nikt z menedżerów NBA nie przewidział, że Łotysz może liczyć się w walce o tytuł najlepszego pierwszoroczniaka. Obecnie jego szanse rosną.

Jak Gadżet

- Wszyscy mówili, że jestem tylko "projektem, ale jestem gotowy już teraz na grę w NBA - przekonywał Porzingis. Jackson powiedział przed sezonem, że muszą go cierpliwie wprowadzać do zespołu, bo chcą opierać na nim grę przez następnych kilkanaście lat. Porównywał go do Paua Gasola, co jest świetną rekomendacją. Łotysz ma jednak, co podkreślali eksperci, większy repertuar zagrań w ataku. Potrzeba mu tylko doświadczenia.

- Wygląda jak inspektor Gadżet, kiedy wyciąga te swoje długie ręce - powiedział kolega z zespołu, Kevin Seraphin. Kibice w Knicks są pewni, że wybór dokonany w czerwcu odmieni los ich zespołu. - Wkrótce będzie można powiedzieć, że w Nowym Jorku wybrali najlepiej z całego draftu - napisali dziennikarze ESPN.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×