Zespołowa gra Rosy przyniosła efekty. "Widać było, że wszyscy chcieli wygrać"

Wygraną nad Energą Czarnymi Słupsk zawodnicy Rosy zawdzięczają przede wszystkim dobrej postawie wszystkich graczy. Po zakończeniu meczu zwrócił na to uwagę Wojciech Kamiński.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski

W niedzielny wieczór Rosa zrewanżowała się Enerdze Czarnym za porażkę w rywalizacji o brązowe medale z poprzedniego sezonu, wygrywając w meczu dziesiątej kolejki Tauron Basket Ligi 79:60. Gospodarze prowadzili kilkoma punktami od początku spotkania. Niemal każdy z zawodników wniósł sporo do gry zespołu, z czego cieszył się na konferencji prasowej Wojciech Kamiński.

- Widać było, że wszyscy chcieli wygrać - podkreślił szkoleniowiec. Ze świetnej strony zaprezentował się zwłaszcza Torey Thomas, który uzyskał double-double: 19 punktów i 11 zbiórek. - Torey dał nam bardzo dużo pozytywnej energii i to się przełożyło na drużynę - trener chwalił podopiecznego.

"Kamyk" nie omieszkał skierować również kilku ciepłych słów pod adresem rywali, którzy mieli mocno zawężoną rotację - Donaldas Kairys korzystał z zaledwie siedmiu zawodników. - Gratuluję zespołowi Energa Czarni Słupsk, bo pomimo swoich kłopotów walczyli bardzo dzielnie i dopiero w czwartej kwarcie zdołaliśmy ich przełamać. Trafiliśmy kilka rzutów z dystansu, na "podcięcie skrzydeł", i goście nie wrócili już do gry. Słowa uznania dla trenera Kairysa i zawodników - skomentował opiekun radomian.

- Wygraliśmy i cieszymy się bardzo. Myślę, że ten wynik jest trochę mylący, bo wygrana 19 punktami nie odzwierciedla tego, co się działo na boisku - zaznaczył Kamiński, który miał zastrzeżenia do skuteczności swoich graczy. - Do poprawy rzuty za dwa punkty - 28 procent to mała katastrofa - powiedział. Gospodarze "podreperowali" jednak efektywność "trójkami" - trafili 10 z 20 takich prób.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×