Piotr Pamuła: Zabrakło nam wszystkiego po trochu

Koszykarze MKS-u Dąbrowa Górnicza bardzo liczyli na pierwszą wygraną na parkietach Tauron Basket Ligi nad Rosą Radom. Niestety dla nich rywal po raz kolejny okazał się być poza zasięgiem.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

- Zabrakło nam wszystkiego po trochu, a Rosa pokazała swoje doświadczenie i siłę, jaką dysponuje - skomentował sobotni mecz z Rosą Radom Piotr Pamuła, rzucający MKS Dąbrowa Górnicza

Walczący o miejsce w pierwszej ósemce i grę w fazie play off dąbrowianie mieli wielką ochotę na zwycięstwo i pokonanie będących w ostatnim czasie w bardzo wysokiej formie rywali. Niestety dla nich zawodnicy Rosy udowodnili, że forma w ostatnim czasie nie jest przypadkiem.

Sam Pamuła bardziej skupia się jednak na tym, że to MKS nie zagrał tak, jak może, a nie, że rywal był poza zasięgiem. - Nie zagraliśmy meczu na poziomie, na którym możemy zagrać, a na pewno nie zrobiliśmy tego przez pełne 40 minut - ocenia.

Zawodnik MKS nie ma również wątpliwości, że największą różnicę na korzyść Rosy zrobiły trójki. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego trafili aż czternaście razy zza linii 6,75. - Trójki były z pewnością główną przyczyną naszej porażki - oznajmia.

MKS w sobotnim pojedynku musiał radzić sobie ponownie bez kilku swoich ważnych zawodników. Sam Dower i Dominik Mavra w ogóle nie pojawili się w składzie meczowym, z kolei Paweł Zmarlak cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych. Czy ich brak i zawężona rotacja miała wpływ na końcowy wynik?

- Jest to duże osłabienie, ale nie przepadam za tym, żeby zrzucać winę na takie perypetie. Każdy zespół ma swoje problemu, trzeba grać i walczyć - kończy Pamuła.

Teraz przed MKS-em Pucharu Polski, gdzie w czwartek gospodarze turnieju finałowego zmierzą się z Energą Czarnymi Słupsk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×