Przemysław Szurek: Stoję murem za moimi chłopakami

Jakub Artych
Jakub Artych

Wieloch jest również kapitanem zespołu z Poznania. Nie często się zdarza w I lidze, aby tak młody zawodnik nosił opaskę na swoim ramieniu.

- Ma pan rację, ale musielibyśmy tutaj poruszyć temat filozofii klubu. Pracujemy bardzo ciężko i nawet zawodnicy, którzy nie są w młodzieżowych kadrach w Polsce, przebijają się do seniorskiej koszykówki. Takim przykładem jest właśnie Piotr Wieloch, który zawdzięcza to swojej pracy i zaangażowaniu. Wiedziałem, że dla Adama Metelskiego nie będzie to problemem, aby to Piotr był kapitanem. Daje on świetny przykład młodszym i starszym zawodnikom jak postępować na boisku.

Pokazał to choćby w ostatnim meczu ze Śląskiem Wrocław, w którym zagrał kapitalnie.

- Mieliśmy na początku trzeciej kwarty drobny kryzys. Śląsk postawił obronę strefową, z którą mieliśmy problemy. Przeciwnik odrobił straty i wtedy bardzo ważną "trójkę" trafił właśnie Wieloch. Jest to dowód na to, że nawet w takim meczu potrafi wziąć ciężar zdobywania punktów na swoje barki.

Szersza publiczność w Polsce dowiedziała się kim jest Jakub Fiszer, Mateusz Bręk czy Damian Szymczak. W kolejnym sezonie będą oni jeszcze lepsi?

- Odwołam się do doświadczeń z poprzednich lat. Co roku notowaliśmy progres jako drużyna. Zakładam, że skoro utrzymaliśmy się sportowo, to dzięki zdobytemu doświadczeniu oraz fizyczności, która będzie szła w górę, to zarówno indywidualnie jak i zespołowo będą jeszcze lepsi.

Na osobny temat zasługuje również 17-letni Mikołaj Kurpisz, który w drugiej rundzie rozgrywek, mówiąc kolokwialnie odpalił. Nie bał się pan postawić na tak młodego chłopaka?

- Powiem wprost - Mikołaj w pierwszej rundzie rozgrywek nie grał tylko dlatego, gdyż miał problemy z nauką. Postawiłem sprawę jasno, że jak to poprawi, to wtedy dostanie szansę gry w dłuższym wymiarze czasowym. To jak gra obecnie Mikołaj, to jest jego wielki sukces. Ma duży talent i zaczął to pokazywać. A to, że dostał szansę w tak trudnych spotkaniach? Obiecałem kilka lat temu, że będziemy stawiać na młodych graczy. Warto z nami pracować.

Jaka przyszłość czeka Biofarm Basket Poznań? Będzie pan chciał za wszelką cenę utrzymać obecny skład?

- To zależy od tego jak najlepsi zawodnicy zostaną wycenieni. Prawda jest taka, że nie będziemy potentatem finansowym w I lidze, i nie taki jest również nasz cel. Chciałbym, aby wszyscy zostali z nami. Musimy dowiedzieć się, jakie będą mieli oczekiwania. Jeżeli będziemy w stanie je spełnić, to będę się bardzo cieszył. Marzy mi się taki scenariusz, aby utrzymać trzon zespołu, dołączyć do składu kilku młodych graczy oraz dokooptować nowego zawodnika.

Będzie pan szukał młodego czy raczej doświadczonego zawodnika?

- Na tym etapie nie jestem w stanie zbyt dużo powiedzieć. Nasz budżet dopiero się kształtuje. Na pewno potrzebujemy trochę ognia w ofensywie. O ile świetnie bronimy, to jednak mamy problem ze skutecznością. Na pewno w tej materii musimy jeszcze popracować.

Dopuszcza pan myśl, że jeśli kilku czołowych graczy dostanie dobre warunki finansowe z innych klubów, to mogą odejść z Poznania?

- Wierzę, że zawodnicy nie podejmą pochopnych decyzji. Muszą sobie odpowiedzieć, czy warto dla niewielkiej podwyżki przenieść się do innego zespołu, w którym ich rola będzie ograniczona. W naszym klubie dostali bardzo dużo minut na parkiecie. Chciałbym, aby jeszcze rok okrzepli.

Rozmawiał Jakub Artych

Czy Biofarm Basket Poznań w przyszłym sezonie zagra w play-offach?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×