Tyler Haws wciąż głodny zwycięstw. "Stać mnie na więcej"

Tyler Haws latem związał się z Anwilem Włocławek i wydawało się, że z miejsca stanie się najlepszym strzelcem drużyny. Amerykanin często miewa przebłyski dobrej gry, ale brakuje mu regularności.

Michał Wietrzycki
Michał Wietrzycki

Tyler Haws zwłaszcza w ostatnich meczach z AZS-em Koszalin i TBV Startem Lublin pokazał, że może regularnie dostarczać punkty na konto Anwilu Włocławek. W obu tych spotkaniach Amerykanin miewał okresy, w których seryjnie zdobywał punkty, a później na dłuższy czas schodził z pierwszego planu. To właśnie w meczu z AZS-em Koszalin Tyler Haws zagrał jeden ze swoich lepszych meczów w barwach Anwilu. Amerykanin zdobył wtedy 13 punktów, a Anwil wygrał całe spotkanie 93:45.

- Zagraliśmy prawdopodobnie swój najlepszy mecz w obronie, a do tego dołożyliśmy świetną skuteczność z gry. Każdy z zawodników pokazał się z dobrej strony, dokładając od siebie punkty, dzieliliśmy się piłką i wykańczaliśmy kontrataki. Takiego meczu potrzebowaliśmy - meczu, w którym będziemy mogli wyczyścić głowy i przełamać niemoc w meczach wyjazdowych - powiedział o meczu z Akademikami.

Kolejny mecz wyjazdowy dla włocławian nie był tak łatwy. Start Lublin po zmianie trenera postawił twarde warunki i nieznacznie uległ Anwilowi 79:81.

- Trzeba przyznać, że koszykarze Startu grali naprawdę bardzo dobrą koszykówkę. Koszykarze z Lublina walczyli i pokazali, że są naprawdę dobrymi zawodnikami. Kilkukrotnie w tym spotkaniu były sytuacje, w których odskoczyliśmy na kilka punktów, ale lublinianie nie zamierzali się poddawać i do końca spotkania były emocje. Nie wydaje mi się, że zagraliśmy źle w tym spotkaniu, ale mieliśmy spore problemy z szybszym "zamknięciem" tego meczu

ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: medale paraolimpijskie już mam, czas na medal IO zawodowców

Sam zawodnik przyznaje, że ciężko się gra przeciwko drużynie, która własnie zmieniła swojego trenera. Przypomnijmy, że przed meczem Andreja Żakelja na stanowisku trenera zmienił David Dedek.

- W takich sytuacjach zdarza się, że nie wiesz czego możesz się spodziewać. Przygotowujesz się przez kilka dni, nastawiasz się na dane zagrywki i na pewien styl gry, a nagle następuje zmiana trenera. Mimo wszystko wiesz, że nie ma za dużo czasu na zmiany. W takich sytuacjach zawodnicy na parkiet wychodzą bez jakiejkolwiek presji, a jedyne czego chcą to udowodnić swoją wartość i pokazać się z jak najlepszej strony przed nowym trenerem. Tak też było w Lublinie - nasi rywale grali agresywnie, ale jestem dumny z naszego zespołu, bo ostatecznie wygraliśmy przeciwko nieobliczalnej drużynie.

Największą bolączką Tylera Hawsa są jego rzuty z dystansu (3/22 w sezonie - przyp. red.), ale to nigdy nie była najsilniejsza broń zawodnika Anwilu. Tyler Haws większość swoich punktów zdobywa z półdystansu, lub po wejściach na kosz i to w takich sytuacjach najtrudniej jest zatrzymać Amerykanina.

- To od zawsze była moja główna siła, na której starałem się polegać. Teraz pozostaje mi korzystać z dobrych pozycji i zdobywać kolejne punkty dla drużyny. Mimo wszystko wymagam od siebie poprawy w rzutach z dystansu, bo póki co nie wygląda to zbyt dobrze. Zdaję sobie sprawę z tego, ze mogę dawać więcej tej drużynie i wierzę, że te łatwe rzuty z dystansu również zaczną wpadać - dodał.

Kolejny mecz Anwil Włocławek rozegra w Tarnobrzegu, a po tym na Rottweilerów czekają trudne starcia z PGE Turowem Zgorzelec i Stemetem BC Zielona Góra. W tych meczach ważna będzie dobra dyspozycja wszystkich zawodników.

Czy Tyler Haws w najbliższych meczach zacznie seryjnie zdobywać punkty?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×