LEGA Basket: Bucchi zostaje w Mediolanie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Piero Bucchi, mimo że nie zdołał przeciwstawić się ekipie Montepaschi Siena w finale LEGA Basket, nadal będzie szkoleniowcem Armani Jeans Mediolan. W Sienie zostaje Shaun Stonerook, a Benetton przedłuża kontrakt z Sandro Niceviciem

W tym artykule dowiesz się o:

Bucchi na dłużej w Mediolanie

Tuż po zakończonej fazie finałowej LEGA Basket przeciwko Montepaschi Siena, włodarze Armani Jeans postanowili nie czekać dłużej, tylko od razu zaproponować dotychczasowemu szkoleniowcowi przedłużenie kontraktu. Piero Bucchi również nie pozwolił na siebie czekać, tylko z miejsca zaakceptował umowę, zgodnie z którą przez następne dwa lata będzie zasiadał na ławce ekipy z Mediolanu.

Bucchi pierwszy raz od czterech sezonów doprowadził Armani Jeans do finału krajowych rozgrywek, w których jednak jego zespół nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Powód był prosty. Na przeciwko stanęła ekipa Montepaschi, która była poza jakimkolwiek zasięgiem każdego zespołu we Włoszech. W Eurolidze nie poszło mediolańczykom już tak dobrze, jak w LEGA Basket, bowiem swoje zmagania zakończyli na fazie TOP 16

W przeszłości Bucchi prowadził niemal same klubu z kraju położonego na Półwyspie Apenińskim, a jedyny wyjątek stanowił sezon 2001/2002, kiedy rozgrywki rozpoczął na ławce mistrzów Polski - Śląska Wrocław. Nie zagrzał jednak zbyt długo miejsca w zespole z Dolnego Śląska, gdyż już w październiku został zwolniony. Poza tym trenował także takie kluby jak Benetton Treviso, Lottomatica Rzym, a także zespół z Napoli.

Nigdy jednak nie było dane temu szkoleniowcowi cieszyć się z mistrzostwa swojego kraju. Najbliżej był w roku 2000, kiedy wraz z prowadzonym przez niego Benettonem Treviso przegrał rywalizację z ekipą Paf Bolonia w stosunku 1-3, a także w zakończonych przed dwoma dniami rozgrywkach, w których jego Armani Jeans gładko uległo Montepaschi Siena 0-4.

Nicević o dwa lata dłużej w Benettonie

Benetton Treviso zakończył minione rozgrywki na etapie półfinałów, bowiem trafił w nich na rozpędzoną lokomotywę z napisem Montepaschi. Koszykarze z Treviso łatwo przegrali trzy spotkania, średnio różnicą aż 25 punktów, ale i tak pochlebne opinie zbierał środkowy tej ekipy - Sandro Nicević (33 lata, 210 cm), który jako jeden z niewielu stawiał czoła mistrzowi Włoch.

Doświadczony Chorwat w play-off spisywał się jeszcze lepiej, niż miało to miejsce w sezonie zasadniczym i zdobywał średnio ponad 13 punktów, a także 5,5 zbiórek w każdym meczu. To zaowocowało tym, że władze klubu z Treviso zaproponowały mu przedłużenie umowy o dwa lata, na co Nicević bez wahania przystał. Będzie to drugi i trzeci sezon Chorwata we Włoszech.

Wcześniej Nicević występował w kilku najlepszych ligach Europy. Oprócz przygody z rodzimą koszykówką, kiedy to występował w Cibonie Zagrzeb, grał także w słoweńskiej Olimpii, francuskim Le Mans, greckim AEK, hiszpańskiej Unicaji i tureckim Besiktasie. Największy sukces odniósł z klubem z Malagi, z którym w sezonie 2005/06 zdobył mistrzostwo ligi ACB.

Wśród wyróżnień reprezentacyjnych należy odnotować mistrzostwa Europy z kadrą Chorwacji w różnych kategoriach wiekowych. Zdobywał je z drużyną U-18, z kolegami z kategorii U-22, a także z seniorską ekipą i to dwukrotnie - w 1997, a także w 2003 roku.

Stonerook pozostaje w Sienie

W Sienie nie opadły jeszcze emocje po zdobyciu trzeciego z rzędu mistrzostwa przez drużynę Montepaschi, a prezydent tego klubu - Ferdinando Minucci zaczyna tworzyć skład na przyszłe rozgrywki. Pierwszym krokiem okazało się przedłużenie kontraktu z Shaunem Stonerookiem (32 lata, 201 cm). Amerykanin, który posiada także włoski paszport związał się umową z Montepaschi na kolejne dwa lata, czyli do końca sezonu 2011/12.

Stonerook nie wyróżnia się w statystykach, jednak w składzie mistrzów Włoch jest nie do przecenienia. Zdobywa średnio blisko siedem punktów i zbiera także 6,5 zbiórek z tablic. W każdym z 40 rozegranych przez Montepaschi spotkań w tym sezonie, skrzydłowy urodzony w Columbus wychodził w pierwszej piątce. Będzie to już jego piąty, szósty i siódmy sezon w ekipie z regionu Toskanii.

Po przyjeździe do Europy Stonerook występował w Belgii, gdzie reprezentował barwy klubu z Antwerpii. Dobre statystyki wypromowały tego koszykarza i podpisał kontrakt z włoskim klub NGC Cantu, w którym występował przez cztery sezony (2001/02 - 2004/05). Wtedy został zauważony przez włodarzy Montepaschi i występuje w tym zespole do dzisiaj, zdobywając w międzyczasie trzy tytułu mistrza Włoch.

Źródło artykułu: