To były fatalne tygodnie dla Legii Warszawa. Po serii porażek drużyna spadła na ostatnie miejsce w Energa Basket Lidze. W kilku spotkaniach brakowało jej sportowego szczęścia, jednak w starciach z Treflem Sopot (71:92) czy Śląskiem Wrocław (71:98) byli tylko tłem dla rywali.
- To jest taki sezon, w którym potrzebna nam jest jedna wygrana dla tych chłopaków, którzy bardzo ciężko pracują, aby wiedzieli, że ten ciężki trening ma znaczenie - podkreśla trener Tane Spasev.
Przełamanie nastąpiło w meczu ze Startem Lublin, w którym legioniści zagrali bardzo dobrą drugą połowę. W ataku szalał Michał Michalak, który trafiał z dystansu często z nieprawdopodobnych pozycji. Na plus należy zapisać występ Filipa Matczaka, Milana Milovanovicia czy Kahlila Dukesa (czytaj relację-->).
ZOBACZ WIDEO: Christo Stoiczkow o Robercie Lewandowskim. "Jest jednym z dwóch najlepszych napastników na świecie"
- Trafialiśmy ważne rzuty. Michalak trójki, Milovanović rzuty wolne na koniec, a Matczak - jak dla mnie najlepszy zawodnik tego meczu, dał nam bardzo dużo energii oraz przejście z obrony do ataku - potwierdza Macedończyk.
Zmiany w składzie przynoszą w stolicy oczekiwany efekt. Wszyscy nowi gracze spisują się bez zarzutu, a do pełni szczęścia brakuje Legii zakontraktowania porządnego skrzydłowego. Z zespołem pożegnał się bowiem Romaric Belemene, który od początku sezonu grał bardzo przeciętnie.
- Zrobiliśmy trochę zmian w składzie, ale ciężko się będzie grało pięcioma zawodnikami przez 40 minut. Potrzebujemy trochę czasu, aby wszyscy byli zdrowi, czyli Kowalczyk i Nizioł oraz potrzebujemy jeszcze jednego zagranicznego zawodnika na pozycję numer 4. Wtedy to będzie zespół, który będzie mógł walczyć z każdym - dodaje Spasev.
Kolejne spotkanie stołeczni zagrają z BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski. Początek meczu w sobotę o godz. 15:00 w hali Koło.
Zobacz także: Kolejka cudów. Na sensacyjnych wynikach można było sporo zarobić