NBA. Wysoka kara dla Marcusa Smarta. Zapłaci 35 tysięcy dolarów
Marcus Smart słono zapłaci za swoje zachowanie. Obrońca Boston Celtics po przegranym spotkaniu z Brooklyn Nets nie utrzymał swoich nerwów na wodzy i miał olbrzymie pretensje do sędziów pojedynku. Jego zachowanie nie umknęło władzom ligi.
26-letni koszykarz, na dosłownie ułamki sekund przed końcem czwartej kwarty, popełnił faul na rozgrywającym kapitalne spotkanie Carisie LeVercie. Sędziowie uznali, że było to przewinienie przy próbie z dystansu, co skutkowało trzema rzutami wolnymi dla obwodowego rywali.
Gracz Nets wykorzystał wszystkie podejścia, doprowadzając tym samym do remisu - po 118. "Celtowie" mieli już zbyt mało czasu na rozegranie swojej akcji, w związku z czym do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. W niej zdecydowanie lepsza okazała się drużyna z Brooklynu, która triumfowała 129:120.
ZOBACZ WIDEO: Prezes Orlenu o wspieraniu sportowców. "Nie chodzi tylko o wizerunek i biznes"Po meczu Smart miał olbrzymie pretensje do arbitrów o to, że ci odgwizdali mu faul przy rzucie w tak ważnym momencie spotkania, gdyż była to akcja, która miała wpływ na dalsze losy pojedynku. W wyniku impulsywnego zachowania obrońcy władze ligi NBA ukarały go grzywną w wysokości 35 tysięcy dolarów.
Warto jednak podkreślić, że Celtics dali sobie wydrzeć wygraną w spotkaniu, w którym prowadzili już ponad dwudziestoma punktami. W 4. kwarcie pozwolili jednak rywalom na rzucenie aż 51 "oczek", co otworzyło Nets szansę na zwycięstwo, do którego finalnie zawodnicy z Brooklynu doprowadzili.
Marcus Smart had to be escorted off the court after having a heated conversation with the refs pic.twitter.com/63KeiFUPkG
— Celtics on NBC Sports Boston (@NBCSCeltics) March 4, 2020
Czytaj także:
Naśladowca, autor, geniusz. Tak Kobe Bryant stworzył własną legendę >>
Przypadek Terrence'a Rossa. 35 punktów i... same zera >>