Woli spotkać się z Polakiem niż z Messim. "Jedyna osoba"
Robert Korzeniowski to prawdziwa legenda polskiej i światowej lekkoatletyki. Zdobyte cztery złote medale olimpijskie w chodzie sprawiają, że jest przykładem dla młodych zawodników. Stąd jeden z nich woli spotkać się z nim niż z... Lionelem Messim.
On sam jednak wie, że nie ma większych szans na to, by w rywalizacji dorównać bardziej doświadczonym rywalom, co przyznał w wywiadzie dla katalońskiego "Sportu". Co ciekawe, w pewnym momencie stanął przed trudnym wyzwaniem.
- Co wolisz: spotkanie z Korzeniowskim (Robertem - przyp. red.) czy Messim? - zapytał dziennikarz przeprowadzający wywiad.
- To pytanie jest trudne. Wolę pogawędkę z Korzeniowskim niż zdjęcie z Messim. Dorastałem, jeżdżąc na Camp Nou, żeby zobaczyć występy Messiego. Ale Korzeniowski to czterokrotny złoty medalista olimpijski. Jest jedyną osobą, która zdobyła złoto chodzie na 20 i 50 km. Zapytałbym go, jak tego dokonał, jak trenował - przyznał Mc Grath.
Korzeniowski mimo że choruje na astmę, to swego czasu święcił wielkie sukcesy w chodzie. Trzykrotnie zdobył złoty medal igrzysk olimpijskich w rywalizacji na 50 kilometrów, a raz na 20. W Sydney nie miał sobie równych na obu dystansach, czego nikt już nie powtórzył.
Przeczytaj także:
Sprzeciwiał się karierze sportowej swojej córki. Dziś żyje nie tylko z trenowania
Zdradza kulisy współpracy ze Swobodą. "Czasem obydwie mamy siebie dosyć"