Znany lekkoatleta był pupilkiem Hiltera?

Krzysztof Gieszczyk
Krzysztof Gieszczyk

Dla powojennych Niemiec lepiej było podtrzymywać historię, że zły wódz hitlerowskiego kraju lekceważył słynnego czarnoskórego lekkoatletę. Obowiązywała wersja, że oburzony Hitler wybiegł ze stadionu, kiedy widział triumfy Owensa. Potem się spotkali, ale zdjęcie upamiętniające to wydarzenie zaginęło już dawno temu. Amerykanin twierdził, że na spotkanie szedł z niechęcią.

Tymczasem Mischner przekonywał, że fotka nie pokazała czegoś innego - Owens był przejęty i podchodził do przywódcy Niemiec z drżącymi rękami. Zdaniem byłego reportera, w USA zmuszono go, aby o tym nie mówił. - Owens mówił potem, że w Niemczech i tak traktowali go lepiej niż w ojczyźnie - opowiadał Mischner.

Zakaz jazdy autobusem

Początkowo Owens też nie chciał zmieniać tej wersji. W dniu, kiedy Amerykanin triumfował pierwszy raz, przywódca Niemiec nie pogratulował nie tylko jemu, ale i innym sportowcom, bo go nie było wtedy w Berlinie. Nie mógł więc wybiec oburzony ze stadionu. Zrobił tak pierwszego dnia IO, kiedy widział triumf innego czarnoskórego sportowca, Corneliusa Johnsona (zdobył złoto w skoku wzwyż). Niemiecka propaganda próbowała wmówić światu, że wyjazd Hitlera był zaplanowany wcześniej.

Mischner: - Hitler nie miał powodów, żeby lekceważyć Owensa. Zapominamy, że Niemcy pokazali światu swą potęgę, zgarnęli mnóstwo medali. Igrzyska były wielkim sukcesem i demonstracją mocy hitlerowców. Sukcesy Amerykanina nie zmąciły jego dobrego humoru.

Podobno Owens, jak wielu mu współczesnych, dał się nabrać nowej niemieckiej władzy. On, syn niewolników, był witany przez przywódcę wielkiego kraju, który gratulował mu sukcesów - to musiało się podobać prostemu chłopakowi z Cleveland. Po powrocie do USA wspominał, że Franklin Delano Roosevelt go nie zaprosił, nikt mu nie ściskał rąk, nie mógł nawet jeździć w przedniej części autobusu.

Nie wiedział o tym, że Niemcy oficjalnie się z niego naśmiewali. W prasie ukazywały się artykuły o tym, że Amerykanie - żeby pokonać aryjską rasę - muszą wynajmować podludzi jak Owens. Jak na ironię lekkoatleta biegał w butach wyprodukowanych przez fabrykę niemieckich braci Dasslerów. Jeden z nich, Adolf, założył wkrótce firmę "Adidas", jego brat Rudolf - "Pumę".

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×