UFC Sao Paulo: rewelacyjny Krzysztof Jotko nie do zatrzymania, wielkie zwycięstwo!
Setna gala UFC Fight Night, która odbyła się w Sao Paulo, była niesamowicie udana dla polskich fanów! Krzysztof Jotko (19-1) odniósł największe zwycięstwo w zawodowej karierze, pokonując lokalną gwiazdę Thalesa Leitesa (26-7).
Do oktagonu wyszedł jako pierwszy reprezentant Polski. Jak zawsze, był bardzo pewny siebie. W końcu nie ma co mu się dziwić - wygrał cztery poprzednie starcia w oktagonie UFC i awansował wtedy na miejsce 15. w światowym rankingu, Na dodatek ostatnio znokautował Tamdana McCrory'ego i zgarnął bonus od szefów organizacji.
Sao Paulo znacznie bardziej ucieszyło się na widok Thalesa Leitesa. To jeden z najlepszych brazylijskich zawodników MMA. Świadczyć może o tym, że niedawno przegrał z aktualnym mistrzem wagi średniej, Michaelem Bispingiem, dopiero po pięciu rundach przez niejednogłośną decyzję.
ZOBACZ WIDEO Sukces Joanny Jędrzejczyk wpłynie na popularność MMA w Polsce?Pierwsza runda rozpoczęła się od wysokiego kopnięcia Krzysztofa Jotki. Na trybunach niósł się gromki doping dla lokalnego faworyta, który od razu poszedł pod siatkę i dążył do obalenia. 27-latek z Ornety dobrze balansował i bronił się przed zejściem do parteru, w wyniku czego walka wróciła na środek klatki. Dokładnie w połowie odsłony numer jeden Brazylijczykowi udało się obalić Polaka. Przez moment zagrożona była ręka jednego z najlepszych zawodników MMA znad Wisły, ale wybronił się i wylądował w pozycji z góry. Obserwatorzy ocenili to starcie na korzyść Jotki.
Taktyka Leitesa na kolejne pięć minut była taka sama - ciągle dążył do klinczu i parteru. Jotko nieźle się przed tym bronił i okopywał przeciwnika. Trafił przeciwnika, starcie zeszło do parteru! Tam były podopieczny Mirosława Oknińskiego rozpoczął swoją grę - bezpiecznie punktował. Sędzia uznał jednak, że jest dość nieaktywny i podniósł walkę do stójki. 27-latkowi ponownie udało się obalić znacznie bardziej doświadczonego weterana brazylijskiej sceny MMA. Kontrolował, obijał rywala. Była to runda, bez najmniejszych wątpliwości, na korzyść Polaka.
Werdykt tego pojedynku nie mógł być inny. Tylko kataklizm mógł sprawić, że wynik będzie inny niż zdecydowane zwycięstwo 27-latka, który do tego starcia przygotowywał się w American Top Team i tajlandzkim Phuket. Sędziowie ostatecznie wypunktowali 29-27 i 2x 30-27 na jego korzyść!
- Czuję się niesamowicie. Do tej walki trenowałem bardzo ciężko - byłem w Tajlandii i American Top Team. Jestem szczęśliwy, że zwyciężyłem - powiedział po zakończeniu pojedynku szczęśliwy zwycięzca, przed którym walka z kimś ze ścisłej czołówki!
Maciej Szumowski
Przegapiłeś galę UFC Fight Night 100? Obejrzyj powtórkę na antenie Extreme Sports Channel!
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.