Już 18 maja Tomasz Adamek zadebiutuje we freakowej federacji Fame MMA. "Góral" podpisał kontrakt na dwie walki bokserskie. Jego pierwszym przeciwnikiem jest Patryk "Bandura" Bandurski, który ma za sobą dwa wygrane pojedynki w boksie na małe rękawice. Starcie zostało zakontraktowane na trzy rundy trwające po trzy minuty.
W opinii większości ekspertów dużym faworytem jest Adamek, za którym przemawia ogromna przewaga doświadczenia. 47-latek w trakcie swojej długiej kariery stoczył bowiem 59 zawodowych walk bokserskich, wygrywając aż 53 z nich. Bandurski swoich szans upatruje za to w w tym, że jest o 16 lat młodszy od rywala.
- Przede wszystkim jestem dużo młodszy. Myślę, że fizycznie jestem też dużo lepszy. Spokojnie jestem od niego silniejszy i pracowaliśmy nad tym, żebym był też szybszy - mówił w rozmowie z "Super Expressem".
ZOBACZ WIDEO: Szpilka przyszedł do jego szatni. Wrzosek zdradza treść rozmowy i ocenia walkę
Oceniając swoje szansę w sobotniej walce, przypomniał również o ostatnim występie Adamka. Bokser z Żywca 24 lutego zmierzył Mamedem Chalidowem na gali KSW Epic w Gliwicach. Chociaż ostatecznie wygrał po trzeciej rundzie wskutek kontuzji ręki rywala, to przez sporą część pojedynku debiutujący w boksie zawodnik pochodzący z Czeczenii wydawał się przeważać nad byłym mistrzem świata. Na fakt ten uwagę zwrócił też Bandurski.
- Uspokoiła mnie ta walka. Tomek ciągnął nogi za sobą, nie był to ten sam Adamek. Widziałem, że dostawał ciosy i je odczuwał. Myślę, że nie jest tak samo odporny jak kiedyś. Nie oszukamy wieku - dodał Bandurski.
Na gali Fame MMA 21 odbędzie się 10 pojedynków. Na karcie wstępnej znalazła się m.in. Ewa Piątkowska, która zmierzy się z Klaudią Sygułą.
Czytaj też:
Ostro podsumował Adamka. "To jest po prostu wstyd"
Canal+ reaguje na skandal przed Fame MMA. Jest oświadczenie